1 2015-10-18 10:50:55 Ostatnio edytowany przez smallangel (2015-10-18 10:53:48) smallangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 836 Wiek: 35 Temat: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Ciekawy artykuł. Zamieszczam go tutaj, bo myślę, że wart jest przeczytania. Drogie kobiety, Zanim mnie czy innego faceta radykalnie ocenicie, pomyślcie, że to nie jest tak, że facet zawsze jest draniem. Związki rozpadają się z różnych powodów. Nawet jeśli to jedna strona mówi „koniec" i pakuje walizki. Mnie nie było łatwo powiedzieć „koniec", bo mam z żoną dwoje wspaniałych dzieci. Kilka lat wierzyłem, że coś się między nami zmieni, proponowałem terapię, starałem się. Ale o tym nikt nie wie, prawda? Według wersji mojej żony jestem draniem, który odszedł do innej. Nie, nie odszedłem do innej. Odszedłem od niej. Bo po 10 latach walki się to my, faceci zawsze jesteśmy winni?!Odszedłem, bo….Zdarzyło się milion rzeczy, które do tego po urodzeniu dzieci, przestała mnie zauważaćPrzestałem dla niej istnieć. Byłem tylko maszynką do zarabiania pieniędzy, pomocą domową, której zadaniem jest coś posprzątać, podać. Wiem, że tak się dzieje. To nie jest, że nie wiedziałem, że związek się nie zmienia. Byłem pewny, że się zmienia. Ale naprawdę aż tak, że dla drugiej osoby przez kilka lat nie ma innego życia. Że staje się tylko matką? „Może wyjdziemy do kina? Na kolację" proponowałem. Mieliśmy nianię, dwie życzliwe babcie. „Nie chcę wychodzić" mówiła wprost. Ileś razy. Przestałem dawała mi żadnego wsparciaWydaje mi się, że ją wspierałem. Zapewniałem jej byt, starałem się być dobrym ojcem. W drugą stronę to nie działało. Byłem tę bardziej emocjonalną stroną w związku, brakowało mi zrozumienia. Kryzys w pracy, przychodzę do domu, chcę porozmawiać. „Ale chyba nie rzucisz pracy?! Kto będzie zarabiał" kończyła. I przerzucała się na temat swojej pracy, dzieci, obowiązków. Przysięgam, nigdy mnie do końca nie wysłuchała. Kiedyś byłem w nią tak zapatrzony, że mi to nie przeszkadzało. Ale w końcu A po co mi seks – mówiłaIle razy można słyszeć: „nie". Najpierw dlatego, że ona jest w ciąży (zrozumiałem), potem, bo dziecko jest małe (zrozumiałem), bo druga ciąża ( zrozumiałem), bo drugie dziecko jest mało (już mniej), bo ona jest zmęczona obowiązkami (nie rozumiałem).Zanim zaśmiejesz się, że jestem podłym egoistą i niedorosłym gościem zastanów się, czy fajnie by Ci było gdyby ktoś Ci ciągle odmawiał seksu. Nie wpadłabyś we frustrację, nie zaczęła myśleć o zdradzie? Nigdy nie ukrywałem– seks jest ważny. Białe małżeństwo to nie jest coś, czego pragnąłem. Szczególnie, że kochałem żonę. Najważniejsi byli rodziceKobiety żądają od nas, żeby nasza matka nie była najważniejsza. Jak mamy z nią dobre relacje jesteśmy dziecinni, nie odcięliśmy pępowiny. Ale, gdy ona ma fajną relację z mamą– to super. Również wtedy, kiedy ta mama wtrąca się we wszystko. Nawet koleżanki mojej żony nieraz mówiły: „Postaw się, ona przesadza". Jej ingerencja w nasze życie dotyczyła wszystkiego: wychowania dzieci, dbania o nie, naszego remontu (dlaczego takie ściany? Po co wam taki duży stół?), spędzania wakacji itd itp. Ona narzekała na matkę, po czym nie potrafiła się jej przeciwstawić. „Jesteś ze mną czy z nią?" złościłem się. A ona się złościła, że jej nie rozumiem. Nie, nie rozumiałem. Wciąż się złościła albo obrażała. Również przy innychOd zakochania przeszliśmy do momentu, w którym ona przestała mnie szanować. Być może sam do tego doprowadziłem, bo nie postawiłem jej wyraźnych granic. „Gdzie ty to kładziesz?!", „A, bo Paweł o niczym nie pamięta". W awanturach potrafiła być wulgarna i potwornie raniąca. Na porządku dziennym były słowa: „wypiera….aj", „możesz się wyprowadzić", „chcesz się rozwieść, proszę bardzo". Przez lata byłem jednak wierny. Na wszystkie próby ratowania związku reagowała słowami: „Nie przesadzaj!", „W życiu nie pójdę do psychologa". W końcu się poddałem. Rok temu poznałem w pracy kobietę, też matkę, samotną. Zakochałem się. Kiedy powiedziałem o tym Marcie, mojej żonie najpierw dostała furii, potem zaczęła błagać mnie, żebym został. Że ona się zmieni. Ale ja już nie chciałem, żeby ona się zmieniła. Chciałem kiedyś. Poza tym nie wierzyłem w jej przemianę. Gdy wiedziała, że i tak odejdę– zaczęła podburzać wszystkich przeciwko mnie. Też dzieci. Nie jest w stanie nic zrobić, bo dzieci mnie kochają. Ale dlaczego robi to teraz, dlaczego zachowuje się jak kochająca żona, chociaż wcześniej mówiła: „wyprowadź się", „chcesz się rozwieść, proszę bardzo". Naszym wspólnym przyjaciołom płacze w słuchawkę. Opowiada jak mnie kocha. Po co ten cyrk? Chciałbym się rozwieść. Zostawiam jej dom, samochód, będę płacił alimenty, zaproponowałem opiekę pół na pół. Godzę się na wszystko, bo chcę końca tego facet potrafi przestać kochać kobietę. Ale często dlatego, że ona pracuje na to latami. Dlaczego kobietę, która odchodzi od męża, bo ją niszczy wszyscy rozumieją?Dlaczego nikt nie rozumie mężczyzny, który odchodzi od kobiety, bo ona go niszczy?PawełZaczerpnięte : … nienawidzi 2 Odpowiedź przez zahir2603 2015-10-18 11:21:41 zahir2603 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-18 Posty: 657 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie wątek smallengela. Nasunęło mi to pytanie, które on zadał a które mi do dziś tkwi w głowie- po co ten cyrk?!Właśnie.... Po dwóch miesiącach cudownych codziennych smsów, jak to on kocha i żałuje, jak wie co stracił! Po długich przekonywaniach mnie, żebym wysłuchała i dała wrocic! Po wielu propozycjach pomocy ( sprawa wypadnietego dysku i wizyty lekarskie), wreszcie po trzech spotkaniach i ( nadal nie rozumiem jak mogłam być tak głupia)-ostatnim seksie, dowiaduje się, że to wszystko z ZEMSTY! Jak to?! Za co zemsta, dlaczego, po co?! Czy ktoś mi to wytlumaczy?! Po co ten cyrk?! 3 Odpowiedź przez zmierzch 2015-10-18 12:45:34 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-10-18 13:27:20) zmierzch Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-07 Posty: 543 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. smallangelCzy ty nie widzisz różnicy pomiędzy wyjściem z niesatysfakcjonującego związku a odejściem do kogoś innego?Wiadomo, że nikt nie odchodzi ze związku, który przynosi mu satysfakcję, ale jest diametralna różnica między odejściem w próźnię a złapaniem kolejnej na pytanie tytułowe wątku, to nienawiść spowodowana jest pogardą dla ludzi, którzy nie potrafią rozstać się z powodu "niezgodności charakterów" ale potrzebują motywacji faceta z artykułu "zapracowała" na rozstanie, ale (na pewno) nie na poniżenie i upokorzenie, które jej zaserwował małżonek zdradzając i opuszczając ją DLA innej. Małżonek "zapracował" sobie na pogardę i nienawiść otoczenia/społeczeństwa, ale (chyba) nie zasłużył na oziębłość i obojętność żony. 4 Odpowiedź przez Paweło 2015-10-18 12:49:12 Ostatnio edytowany przez Paweło (2015-10-18 12:55:22) Paweło Net-facet Nieaktywny Zawód: Kagaku gijutsu sha Zarejestrowany: 2015-02-22 Posty: 1,620 Wiek: już 33 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Dla mnie to niewiarygodne żaden facet nie wytrzyma 10 lat bez tym to jasno potwierdza moje przykłady ale jak pisałem to na mnie posypały się tym przypadku nie ma kredytów ani zachowania bicia zachowań typu borderline więc bardziej usprawiedliwia takie zachowanie mój przykład. Transhumanista "Starzenie się to odwieczna choroba choroba która należy w końcu wyleczyć" (strona niekomercyjna)"Człowiekowi mądremu cała ziemia jest dostępna, gdyż ojczyzną szlachetnej duszy jest cały świat" Demokryt 5 Odpowiedź przez rojka 2015-10-18 12:56:36 Ostatnio edytowany przez rojka (2015-10-18 12:57:00) rojka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-30 Posty: 728 Wiek: odpowiedni Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. zahir2603 napisał/a:Przeczytałem wątek smallengela. Nasunęło mi to pytanie, które on zadał a które mi do dziś tkwi w głowie- po co ten cyrk?!Smallangel to kobieta- przytoczyła tylko czyjś artukuł. Smallangel edytuj jakoś początek ,gbybym nie widziała Cię wcześniej - pierwsze wrażenie, że to Twoja opowieść 6 Odpowiedź przez Kamoa 2015-10-18 13:04:26 Kamoa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 2,004 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie się do rojki , odp; j/w . 7 Odpowiedź przez apologises 2015-10-18 13:15:17 apologises Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 734 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie sam artykuł został przytoczony wczoraj na jako jeden z komentarzy dla kobiety zdziwionej zachowaniem męża i odpowiedziami użytkowników. Pięknie obrazuje samozapatrzenie w związkach. 8 Odpowiedź przez zmierzch 2015-10-18 13:15:33 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-10-18 13:26:04) zmierzch Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-07 Posty: 543 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. rojka napisał/a:Smallangel edytuj jakoś początek ,gbybym nie widziała Cię wcześniej - pierwsze wrażenie, że to Twoja opowieść Przecież smallangel wyraźnie zaznaczyła, że treść jej postu to przedruk artykułu: 9 Odpowiedź przez rojka 2015-10-18 13:45:32 rojka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-30 Posty: 728 Wiek: odpowiedni Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. zmierzch napisał/a:rojka napisał/a:Smallangel edytuj jakoś początek ,gbybym nie widziała Cię wcześniej - pierwsze wrażenie, że to Twoja opowieść Przecież smallangel wyraźnie zaznaczyła, że treść jej postu to przedruk artykułu:Tak, widziałam, przeczytałam ale nie dla Wszystkich jest to jasne. I tak już się zaczęło , że Ona to On. Może chociaż cudzysłów by się przydał? 10 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-10-18 13:56:35 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-10-18 13:57:37) Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. smallangel napisał/a:Ciekawy artykuł. Zamieszczam go tutaj, bo myślę, że wart jest mnie byłby gdyby:1) Założony temat został założony w celu wywołania dyskusji na określone pytania zadane przez Autora/Autorkę (?), a opowieść służyła tylko jako przykład (aby każdy widział o co konkretnie chodzi);2) Oprócz jak to widzą Panowie, było jak to widzą Panie - zapewniam obie strony mają wiele sobie do zarzucenia, a niestety często jest tak, że skrzywdzona osoba będąc pod wpływem emocji POTRAFI dodać to i owo od siebie, aby oczernić drugą stronę - wyłować frustrację, na obiektywność przyjdzie czas nie widzę najmniejszego sensu. 11 Odpowiedź przez Zorija 2015-10-19 20:24:51 Zorija Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-04 Posty: 1,625 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Ja też byłabym ciekawa, jak to wyglądało ze strony żony...Argumenty typu: nie zauważała mnie po urodzeniu dzieci, jej mamusia się nam wtrącała, nie wspierała mnie, brak seksu tłumaczyła małymi dziećmi --->>> są jak dla mnie SŁABE...A jeszcze to zakończenie - "ale mimo wszystko nie zdradziłem jej przez lata"! No brawo! medal się temu panu należy...Tak na marginesie... ja, gdy miałam malutkie dziecko... potem drugie... też nie miałam ochoty na taki seks jak wcześniej...A argument - "ja chciałem seksu bo przecież ją kochałem"...uuuuuuuuuuu... słabizna do kwadratu... szkoda, że z tej wielkiej miłości nie zauważył i nie zrozumiał, że to taki okres, kiedy kobieta pada ma twarz a seks jest czasem ostatnią rzeczą o której marzy... potem to na szczęście przechodzi Tej z biura, z odhodowanymi dziećmi może właśnie już znów się zachciało... a on akurat był pod ręką... żałosne 12 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-10-19 21:16:31 Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Zorija napisał/a:Ja też byłabym ciekawa, jak to wyglądało ze strony żony...Argumenty typu: nie zauważała mnie po urodzeniu dzieci, jej mamusia się nam wtrącała, nie wspierała mnie, brak seksu tłumaczyła małymi dziećmi --->>> są jak dla mnie SŁABE...A jeszcze to zakończenie - "ale mimo wszystko nie zdradziłem jej przez lata"! No brawo! medal się temu panu należy...Tak na marginesie... ja, gdy miałam malutkie dziecko... potem drugie... też nie miałam ochoty na taki seks jak wcześniej...A argument - "ja chciałem seksu bo przecież ją kochałem"...uuuuuuuuuuu... słabizna do kwadratu... szkoda, że z tej wielkiej miłości nie zauważył i nie zrozumiał, że to taki okres, kiedy kobieta pada ma twarz a seks jest czasem ostatnią rzeczą o której marzy... potem to na szczęście przechodzi Tej z biura, z odhodowanymi dziećmi może właśnie już znów się zachciało... a on akurat był pod ręką... żałosne No co Ty przecież On taki biedny i skrzywdzony przez świat . Zrobił WSZYSTKO, aby Jej pomóc, wesprzeć i odciążyć w obowiązkach. Pathetic... 13 Odpowiedź przez aviator999 2015-10-20 08:59:26 aviator999 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-26 Posty: 19 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. WitamZapewne zostanę "zjedzony" przez Panie - ale niestety tan artykuł realistycznie oddaj podejście NIEKTÓRYCH kobiet do małżeństwa. Jestem żywym przykładem takiego faceta opisanego w tym artykule. Pasuję do niego w 99% - ten 1% to jak na razie brak zdrady z moje strony. Pisze "na razie" - bo dłużej już takiego traktowania przez małżonkę nie wytrzymam. Priorytety mojej żony wg kolejności to - dzieci, jej rodzice, jej rodzeństwo, dom, pies i na szarym końcu ja -czyli bankomat i czasami samiec, który ma obsłużyć ją w obserwacji moich znajomych - niestety coraz więcej kobiet ma takie właśnie roszczeniowe podejście do życia Drogie Panie i również Panowie- aby małżeństwo było zgodne i przetrwało długie lata - musi być pielęgnowane przez OBIE STRONY. W momencie, gdy jedna ze stron (dotyczy to tak i kobiety jak i mężczyzny) zostanie odsunięta w małżeństwie na boczny tor - prędzej czy później dojdzie do potem płacz i zgrzytanie zębami. 14 Odpowiedź przez zmierzch 2015-10-20 09:08:38 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-10-20 09:09:08) zmierzch Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-07 Posty: 543 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:WitamZapewne zostanę "zjedzony" przez Panie - ale niestety tan artykuł realistycznie oddaj podejście NIEKTÓRYCH kobiet do małżeństwa. Jestem żywym przykładem takiego faceta opisanego w tym artykule. Pasuję do niego w 99% - ten 1% to jak na razie brak zdrady z moje strony. Pisze "na razie" - bo dłużej już takiego traktowania przez małżonkę nie wytrzymam. Priorytety mojej żony wg kolejności to - dzieci, jej rodzice, jej rodzeństwo, dom, pies i na szarym końcu ja -czyli bankomat i czasami samiec, który ma obsłużyć ją w obserwacji moich znajomych - niestety coraz więcej kobiet ma takie właśnie roszczeniowe podejście do życia Drogie Panie i również Panowie- aby małżeństwo było zgodne i przetrwało długie lata - musi być pielęgnowane przez OBIE STRONY. W momencie, gdy jedna ze stron (dotyczy to tak i kobiety jak i mężczyzny) zostanie odsunięta w małżeństwie na boczny tor - prędzej czy później dojdzie do potem płacz i zgrzytanie mam zamiaru ciebie "zjeść", ale gdybyś był tak uprzejmy i naskrobał kilka słów z uzasadnieniem, w jakim celu, po co i dlaczego tkwisz w małżeństwie, które jak odczytuję twój post, nijak ciebie nie satysfakcjonuje?Tylko proszę nie pisz, że ze względu na dzieci, bo skoro już myślisz o zdradzie i tylko rozglądasz się za chętną, to dzieci raczej nie zaprzątają twojej uwagi a jak zdrada się wyda, to i tak będzie po twoim małżeństwie i "pomieszkiwaniu" z dziećmi. 15 Odpowiedź przez zbytdelikatna 2015-10-20 09:13:17 Ostatnio edytowany przez zbytdelikatna (2015-10-20 13:35:34) zbytdelikatna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-17 Posty: 1,287 Wiek: żaden ;) Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. ... Czasem ratują nas prawdziwe drobiazgi : zmiana pogody, gest dziecka, filiżanka doskonałej Carroll "Dziecko na niebie". 16 Odpowiedź przez aviator999 2015-10-20 09:51:02 Ostatnio edytowany przez aviator999 (2015-10-20 09:54:21) aviator999 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-26 Posty: 19 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. zmierzch napisał/a:Nie mam zamiaru ciebie "zjeść", ale gdybyś był tak uprzejmy i naskrobał kilka słów z uzasadnieniem, w jakim celu, po co i dlaczego tkwisz w małżeństwie, które jak odczytuję twój post, nijak ciebie nie satysfakcjonuje?Tylko proszę nie pisz, że ze względu na dzieci, bo skoro już myślisz o zdradzie i tylko rozglądasz się za chętną, to dzieci raczej nie zaprzątają twojej uwagi a jak zdrada się wyda, to i tak będzie po twoim małżeństwie i "pomieszkiwaniu" z jednak właśnie zostałem "nadgryziony"Nie wkładaj proszę w moje usta słów, których nie napisałem!!!Wybacz, ale nigdzie nie napisałem, że rozglądam się za chętną i koniecznie chcę zdradzić. Napisałem, że dłużej tak nie wytrzymam. MOŻE zdarzyć się, że znajdzie się inna kobieta, która dojrzy we mnie człowieka a nie bankomat. Między szukaniem zdrady a dopuszczeniem możliwości zdrady jest wielka dlaczego tkwię w tym małżeństwie - właśnie tylko i wyłączne dla dzieci. Wiem, że gdybym odszedł (nawet bez zdrady, nie mając nikogo na boku) - to moja małżonka urządziła by mi piekło w rodzinie i zrobiła wszystko, aby mnie odizolować od dzieci. Niestety taki ma charakterek i niestety takie jest sądownictwo w - też usłyszałem od żony, że jak się nie podoba to mogę odejść. 17 Odpowiedź przez zmierzch 2015-10-20 10:00:19 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-10-20 10:12:58) zmierzch Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-07 Posty: 543 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:zmierzch napisał/a:Nie mam zamiaru ciebie "zjeść", ale gdybyś był tak uprzejmy i naskrobał kilka słów z uzasadnieniem, w jakim celu, po co i dlaczego tkwisz w małżeństwie, które jak odczytuję twój post, nijak ciebie nie satysfakcjonuje?Tylko proszę nie pisz, że ze względu na dzieci, bo skoro już myślisz o zdradzie i tylko rozglądasz się za chętną, to dzieci raczej nie zaprzątają twojej uwagi a jak zdrada się wyda, to i tak będzie po twoim małżeństwie i "pomieszkiwaniu" z jednak właśnie zostałem "nadgryziony"Nie wkładaj proszę w moje usta słów, których nie napisałem!!!Wybacz, ale nigdzie nie napisałem, że rozglądam się za chętną i koniecznie chcę zdradzić. Napisałem, że dłużej tak nie wytrzymam. MOŻE zdarzyć się, że znajdzie się inna kobieta, która dojrzy we mnie człowieka a nie bankomat. Między szukaniem zdrady a dopuszczeniem możliwości zdrady jest wielka dlaczego tkwię w tym małżeństwie - właśnie tylko i wyłączne dla dzieci. Wiem, że gdybym odszedł (nawet bez zdrady, nie mając nikogo na boku) - to moja małżonka urządziła by mi piekło w rodzinie i zrobiła wszystko, aby mnie odizolować od dzieci. Niestety taki ma charakterek i niestety takie jest sądownictwo w - też usłyszałem od żony, że jak się nie podoba to mogę napisałeś, że dłużej obecnej sytuacji i atmosfery w swoim związku nie wytrzymasz i JESZCZE nie zdradzasz, stąd moje dywagacje Ale rozumiem. Jesteś jednym z tych biednych misiów, którzy zostali omotani przez żonę, siłą zaciągnięci przed ołtarz, bezsilni i skazani na pociesznie się w ramionach innej kobiety, która zrozumie, jakim on naprawdę jest skarbem zaniedbanym przez złą żonę i GO ja pytam, co ty robisz żeby siebie samego uratować zamiast czekać na wybawicielkę 18 Odpowiedź przez zbytdelikatna 2015-10-20 10:03:10 Ostatnio edytowany przez zbytdelikatna (2015-10-20 13:36:19) zbytdelikatna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-17 Posty: 1,287 Wiek: żaden ;) Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. E widzę, że to osobista wojna, niepotrzebnie się wtrąciłam Czasem ratują nas prawdziwe drobiazgi : zmiana pogody, gest dziecka, filiżanka doskonałej Carroll "Dziecko na niebie". 19 Odpowiedź przez smallangel 2015-10-20 10:19:00 Ostatnio edytowany przez smallangel (2015-10-20 10:20:29) smallangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 836 Wiek: 35 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Zmierzch - pozwolisz, że odpowiem na pytanie później Czytam wszystko Czekam - by zobaczyć jak rozwinie się dyskusja 20 Odpowiedź przez lilianna90 2015-10-20 11:01:12 lilianna90 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-15 Posty: 817 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie się z jedną z pierwszym odpowiedzi. jest Ci źle to się rozchodzimy, a nie dopiero jak się pozna kogoś nowego. To nie rozejście się dorosłych ludzi, a tchórzliwa ucieczka bo facet nie potrafił zostać sam. Jest źle, nie da się tego naprawić, nie kochasz żony/męża to wtedy się pakujesz i się rozchodzicie. Może gdyby zrobił coś takiego wcześniej żona by przejrzała na oczy. Dla mnie zwykła zdrada i porzucenie. Każdy kij ma dwa końce nie wierzę w jego idealizm jaki przedstawia. Przypuszczam, że żona ze swojej perspektywy zupełnie inaczej by to przedstawiła. Nawet raz tutaj na forum okazało się, że partnerzy przypadkiem odnaleźli swoje wątki. Najpierw historię opisał mężczyzna, posypała się fala krytyki na kobietę. Kolejny komentarz to była odpowiedź jego partnerki z jej perspektywy i nagle wszyscy poparli kobietę. Wniosek z tego taki- punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. 21 Odpowiedź przez aviator999 2015-10-20 11:04:49 Ostatnio edytowany przez aviator999 (2015-10-20 11:09:13) aviator999 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-26 Posty: 19 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. zmierzch napisał/a:aviator999 napisał/a:zmierzch napisał/a:Nie mam zamiaru ciebie "zjeść", ale gdybyś był tak uprzejmy i naskrobał kilka słów z uzasadnieniem, w jakim celu, po co i dlaczego tkwisz w małżeństwie, które jak odczytuję twój post, nijak ciebie nie satysfakcjonuje?Tylko proszę nie pisz, że ze względu na dzieci, bo skoro już myślisz o zdradzie i tylko rozglądasz się za chętną, to dzieci raczej nie zaprzątają twojej uwagi a jak zdrada się wyda, to i tak będzie po twoim małżeństwie i "pomieszkiwaniu" z jednak właśnie zostałem "nadgryziony"Nie wkładaj proszę w moje usta słów, których nie napisałem!!!Wybacz, ale nigdzie nie napisałem, że rozglądam się za chętną i koniecznie chcę zdradzić. Napisałem, że dłużej tak nie wytrzymam. MOŻE zdarzyć się, że znajdzie się inna kobieta, która dojrzy we mnie człowieka a nie bankomat. Między szukaniem zdrady a dopuszczeniem możliwości zdrady jest wielka dlaczego tkwię w tym małżeństwie - właśnie tylko i wyłączne dla dzieci. Wiem, że gdybym odszedł (nawet bez zdrady, nie mając nikogo na boku) - to moja małżonka urządziła by mi piekło w rodzinie i zrobiła wszystko, aby mnie odizolować od dzieci. Niestety taki ma charakterek i niestety takie jest sądownictwo w - też usłyszałem od żony, że jak się nie podoba to mogę napisałeś, że dłużej obecnej sytuacji i atmosfery w swoim związku nie wytrzymasz i JESZCZE nie zdradzasz, stąd moje dywagacje Ale rozumiem. Jesteś jednym z tych biednych misiów, którzy zostali omotani przez żonę, siłą zaciągnięci przed ołtarz, bezsilni i skazani na pociesznie się w ramionach innej kobiety, która zrozumie, jakim on naprawdę jest skarbem zaniedbanym przez złą żonę i GO ja pytam, co ty robisz żeby siebie samego uratować zamiast czekać na wybawicielkę Wybacz, ale twoje posty odbieram jako atak personalny kobiety na całą rasę mężczyzn. Typowa "solidarność jajników"Sarkazm aż się wylewa z wypowiedzi. Z Twoich wypowiedzi wynika (a raczej z sarkazmu), że to niemożliwe, aby facet mógł być biednym i pokrzywdzonym ze są jeszcze na tym świecie porządni faceci i są również kobiety zołzy jak i odwrotnie - są faceci dupki i porządne zostałem siłą zaciągnięty przed ołtarz. Byłem i nadal jestem (może to się wydawać dla Ciebie dziwne) jeszcze zakochany w swojej żonie. Ale wygląda na to, że jest to tylko jednostronne. Niestety miłość stopniowo przechodzi w nie zdradziłem okresie narzeczeństwa i pierwsze lata po ślubie były wspaniałe. Odstawienie na bocznicę rozpoczęło się stopniowo, po pojawieniu się dzieci. Z obecnego zachowania i wypowiedzi mojej żony wnioskuję, że ona dostała, co chciała i już nie musi się już dalej starać w małżeństwie. Ma dzieci, dom i osła, który wszystko utrzymuje. Nawet jakbym odszedł, to sąd pozostawi jej dzieci i przyzna alimenty. Czyli w jej życiu tak naprawdę nic się nie zmieni - co najwyżej będzie musiała sama nauczyć się wkręcać żarówkę i wbijać gwoździe :-). Oczywiście najbardziej ucierpią na tym nie widziałaś filmu Tato (Linda, Pazura, Janda) - to polecam, daje do jedno zasadnicze pytanie - dlaczego żona autora artykułu nagle chciała się zmienić, jak on oznajmił, że odchodzi??/Proste - zaczyna się doceniać osoby, jak się je straci. 22 Odpowiedź przez madoja 2015-10-20 11:08:46 Ostatnio edytowany przez madoja (2015-10-20 11:13:00) madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,445 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Mnie to nie dotyczy, nie mam dzieci (jeszcze) i wiem że łatwo ocenić komuś " ech te niedobre kobiety, biedny facet, to oczywiste że chciał seksu, a żona myślała tylko o dzieciach". Jednak jest to sensowne nawet z ewolucyjnego punktu widzenia - po rozmnożeniu się samicę przestaje interesować seks, bo osiągnęła to co chciała (potomstwo).Druga sprawa jest taka, ze przeważnie kobiety odmawiają potem seksu, bo mają za złe partnerowi, że za mało jest tak, że facet wraca z pracy i uważa że jego rola się skończyła, leży w domu i odpoczywa, a kobieta pracuje cały dzień. 23 Odpowiedź przez zmierzch 2015-10-20 11:11:45 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-10-20 11:12:37) zmierzch Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-07 Posty: 543 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:zmierzch napisał/a:aviatorSam napisałeś, że dłużej obecnej sytuacji i atmosfery w swoim związku nie wytrzymasz i JESZCZE nie zdradzasz, stąd moje dywagacje Ale rozumiem. Jesteś jednym z tych biednych misiów, którzy zostali omotani przez żonę, siłą zaciągnięci przed ołtarz, bezsilni i skazani na pociesznie się w ramionach innej kobiety, która zrozumie, jakim on naprawdę jest skarbem zaniedbanym przez złą żonę i GO ja pytam, co ty robisz żeby siebie samego uratować zamiast czekać na wybawicielkę Wybacz, ale twoje posty odbieram jako atak personalny kobiety na całą rasę mężczyzn. Typowa "solidarność jajników"Sarkazm aż się wylewa z wypowiedzi. Z Twoich wypowiedzi wynika (a raczej z sarkazmu), że to niemożliwe, aby facet mógł być biednym i pokrzywdzonym ze są jeszcze na tym świecie porządni faceci i są również kobiety zołzy jak i odwrotnie - są faceci dupki i porządne zostałem siłą zaciągnięty przed ołtarz. Byłem i nadal jestem (może to się wydawać dla Ciebie dziwne) jeszcze zakochany w swojej żonie. Ale wygląda na to, że jest to tylko jednostronne. Niestety miłość stopniowo przechodzi w nie zdradziłem okresie narzeczeństwa i pierwsze lata po ślubie były wspaniałe. Odstawienie na bocznicę rozpoczęło się stopniowo, po pojawieniu się dzieci. Z obecnego zachowania i wypowiedzi mojej żony wnioskuję, że ona dostała, co chciała i już nie musi się już dalej starać w małżeństwie. Ma dzieci, dom i osła, który wszystko utrzymuje. Nawet jakbym odszedł, to sąd pozostawi jej dzieci i przyzna alimenty. Czyli w jej życiu tak naprawdę nic się nie zmieni - co najwyżej będzie musiała sama nauczyć się wkręcać żarówkę i wbijać gwoździe :-). Oczywiście najbardziej ucierpią na tym nie widziałaś filmu Tato (Linda, Pazura, Janda) - to polecam, daje do ale nie odpowiadam za twój odbiór moich postów. Widocznie tak masz ukształtowany światopogląd o solidarności jajników, że cokolwiek bym nie napisała, to dokładnie tak to sarkazm był zamierzony. Dobrałam taki środek dotarcia do ciebie, który w mojej ocenie mógł być skuteczny..Czy odpowiesz mi na pytanie:W jaki sposób masz zamiar siebie uratować zamiast czekać na wybawicielkę?A może powinnam zapytać, czy stać ciebie na jakąkolwiek aktywność aby poprawić relacje w swoim związku, czy będziesz biernie czekał aż jakaś koleżanka z pracy (forumowy standard) wykona gest przyzwalający na adorację i wówczas nagle odzyskasz jaja? 24 Odpowiedź przez Kareena 2015-10-20 11:23:06 Kareena Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: redaktor Zarejestrowany: 2013-11-12 Posty: 523 Wiek: 29 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Każdy medal ma dwie strony. Faceci często zarzucają żonom, że po latach małżeństwa, gdy są już dzieci, stają się oziębłe i niechętne do seksu. Ale kobiety często zarzucają facetom, że nie zajmują się dziećmi, nie pomagają w domu itd. Może dlatego, że jestem kobietą obserwując otoczenie zwracam przede wszystkim uwagę na wygodnicką postawę mężczyzn. I rzeczywiście, wielu żonatych myśli, że jak pracuje i zarabia to w domu nie musi pomagać - a tym bardziej zajmować się tym przypadku może być tak, że kobieta jest wyjątkowo oziębła emocjonalnie, a może być tak, że facet sam się nieświadomie sprowadził do roli "bankomatu". Autor pisze, że starał się, zapraszał, a żona odpowiadała "nie mam ochoty". Dlaczego nie miała ochoty? Może była wykończona po dniu pracy i obowiązków domowych? Czy ten mężczyzna pomagał jej wieczorem w domu, pomagał (nie zawsze, naprzemiennie) dzieciom w lekcjach? Czy przychodził z pracy do domu i miał roszczenia, żeby go obsłużyć?Najczęściej jest tak, że obie strony są winne. Moim zdaniem to kwestia egoizmu w związku i braku empatii. "Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej".Albert Einstein 25 Odpowiedź przez Araquelle 2015-10-20 11:55:54 Araquelle Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-30 Posty: 393 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:I jedno zasadnicze pytanie - dlaczego żona autora artykułu nagle chciała się zmienić, jak on oznajmił, że odchodzi??/Proste - zaczyna się doceniać osoby, jak się je to może warto powiedzieć, że się odchodzi jeszcze przed poznaniem chętnej koleżanki z pracy? Może wtedy zapowiedź straty żonę otrzeźwi i doceni męża i da się związek odnowić i uratować? Dlaczego na tym etapie nie można podjąć drastycznych kroków? Dlaczego musi pojawić się jakaś Marta aby mężczyzna zmienił swoje życie? No i wtedy jakoś argument "męczę się dla dzieci" nagle znika. Okazuje się, że da się inaczej opiekować dziećmi - na odległość przy boku Marteczki i jakoś ich dobro nie cierpi. Dla mnie hipokryzja w żywe oczy. Co do zdrady wiadomo - miś nie chciał, opierał się, wręcz płakał i błagał ową lafiryndę żeby dała mu spokój. Po prostu sił mu w końcu zabrakło. 26 Odpowiedź przez aviator999 2015-10-20 11:57:43 aviator999 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-26 Posty: 19 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. zmierzch napisał/a:aviator999 napisał/a:zmierzch napisał/a:aviatorSam napisałeś, że dłużej obecnej sytuacji i atmosfery w swoim związku nie wytrzymasz i JESZCZE nie zdradzasz, stąd moje dywagacje Ale rozumiem. Jesteś jednym z tych biednych misiów, którzy zostali omotani przez żonę, siłą zaciągnięci przed ołtarz, bezsilni i skazani na pociesznie się w ramionach innej kobiety, która zrozumie, jakim on naprawdę jest skarbem zaniedbanym przez złą żonę i GO ja pytam, co ty robisz żeby siebie samego uratować zamiast czekać na wybawicielkę Wybacz, ale twoje posty odbieram jako atak personalny kobiety na całą rasę mężczyzn. Typowa "solidarność jajników"Sarkazm aż się wylewa z wypowiedzi. Z Twoich wypowiedzi wynika (a raczej z sarkazmu), że to niemożliwe, aby facet mógł być biednym i pokrzywdzonym ze są jeszcze na tym świecie porządni faceci i są również kobiety zołzy jak i odwrotnie - są faceci dupki i porządne zostałem siłą zaciągnięty przed ołtarz. Byłem i nadal jestem (może to się wydawać dla Ciebie dziwne) jeszcze zakochany w swojej żonie. Ale wygląda na to, że jest to tylko jednostronne. Niestety miłość stopniowo przechodzi w nie zdradziłem okresie narzeczeństwa i pierwsze lata po ślubie były wspaniałe. Odstawienie na bocznicę rozpoczęło się stopniowo, po pojawieniu się dzieci. Z obecnego zachowania i wypowiedzi mojej żony wnioskuję, że ona dostała, co chciała i już nie musi się już dalej starać w małżeństwie. Ma dzieci, dom i osła, który wszystko utrzymuje. Nawet jakbym odszedł, to sąd pozostawi jej dzieci i przyzna alimenty. Czyli w jej życiu tak naprawdę nic się nie zmieni - co najwyżej będzie musiała sama nauczyć się wkręcać żarówkę i wbijać gwoździe :-). Oczywiście najbardziej ucierpią na tym nie widziałaś filmu Tato (Linda, Pazura, Janda) - to polecam, daje do ale nie odpowiadam za twój odbiór moich postów. Widocznie tak masz ukształtowany światopogląd o solidarności jajników, że cokolwiek bym nie napisała, to dokładnie tak to sarkazm był zamierzony. Dobrałam taki środek dotarcia do ciebie, który w mojej ocenie mógł być skuteczny..Czy odpowiesz mi na pytanie:W jaki sposób masz zamiar siebie uratować zamiast czekać na wybawicielkę?A może powinnam zapytać, czy stać ciebie na jakąkolwiek aktywność aby poprawić relacje w swoim związku, czy będziesz biernie czekał aż jakaś koleżanka z pracy (forumowy standard) wykona gest przyzwalający na adorację i wówczas nagle odzyskasz jaja?Dziękuję za troskę o moje "jaja" - zapewniam że są na miejscu czują się dobrze :-)Określenie "solidarność jajników" - to też miał być sarkazm - wybacz :-)Pytanie - co mogę jeszcze zrobić, skoro na wszelkie próby dialogu z moją małżonką otrzymuję odpowiedź:"jak się nie podoba, to możesz odejść", Po prostu moja małżonka jest zadowolona z obecnego życia i nic jej więcej nie jest do szczęścia potrzebne (tak też mi powiedziała)Przykład - na 10 rocznicę ślubu załatwiłem babcię na weekend do dzieci i zarezerwowałem weekend w spa - program "rocznica ślubu" - wspólne kąpiele, winko, masaże itp. Reakcja mojej małżonki - po co to, szkoda wydawać tyle kasy :-(.Pojechaliśmy, wróciła nawet zadowolona, ale cały czas odnosiłem wrażenie, że byłem tam zbędnym balastem. Zapewne bardziej by była zadowolona, gdyby pojechała tam sama albo z przykładów mógłbym opisać znacznie poprawić relacje w małżeństwie potrzeba chęci obu stron. Jak jedna strona się stara a druga ma to gdzieś, to wiadomo że w końcu przyjdzie zniechęcenie i ta druga strona również będzie miała wszystko gdzieś. I własnie mnie też już dopada mnie wniosek jest jeden - on mnie już nie kocha - ale obecny układ jej pasuje i nie chce nic zmieniać, bo jest na stronach psychologicznych znalazłem określenie dla tego typu kobiet - "modliszka"Mam dwa wyjścia1. Godzić się i trwać w takim układzie do śmierci2. Odejść (ale tu zacznie się wojna) 27 Odpowiedź przez zmierzch 2015-10-20 12:23:08 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-10-20 12:36:49) zmierzch Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-07 Posty: 543 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:Dla mnie wniosek jest jeden - on mnie już nie kocha - ale obecny układ jej pasuje i nie chce nic zmieniać, bo jest na stronach psychologicznych znalazłem określenie dla tego typu kobiet - "modliszka"Mam dwa wyjścia1. Godzić się i trwać w takim układzie do śmierci2. Odejść (ale tu zacznie się wojna)aviatorFakt, twoja sytuacja jest nie do chcę tobie dokładać, ale związek tworzą dwie osoby i za taki stan rzeczy jesteś przynajmniej współodpowiedzialny. Trudno powiedzieć, czego zabrakło. Może zwyczajnie odpuściłeś, nie domagałeś się dotychczas, aby twoja żona traktowała ciebie jak kogoś wyjątkowego. Może brak komunikatów, że nie czujesz się ważny i wyjątkowy, to doprowadzenie do skumulowania się twojej złości i niechęci. Tak sobie gdybam Ale żeby było więcej niż dwa możliwe ciekawe jest to, że wskazałeś na te rozwiązania, które są dla związku destruktywne. To może oznaczać, że już ten związek skazałeś na straty. W takim przypadku, to najlepiej faktycznie odejść. Myślę, że skoro żona sama proponuje rozstanie, to zgódź się na jej propozycję. Pomieszkajcie trochę oddzielnie i zdecydujcie po okresie rozstania na próbę, czy lepiej wam będzie dalej razem, czy ten sposób jej nie skrzywdzisz i nie upokorzysz potencjalną zdradą a decyzja będzie wspólnym konsensusem..Skoro podejmowane przez ciebie próby dialogu w celu naprawienia nieznośnej atmosfery nie przynoszą żadnych rezultatów, to może dzięki rozstaniu na próbę do żony COŚ dotrze, albo ty COŚ że padały już z twojej strony propozycje terapii dla par w drugiej strony, jeśli twoja żona jest tak zawzięta i mściwa, na co wskazujesz, to rozstaniem na próbę narażasz się na posądzenie o porzucenie rodziny. Takie jest ryzyko. Ale i tak myślę, że to lepsze rozwiązanie niż tkwienie w związku, w którym jest się NIKIM. Czasami może być tak, że sama propozycja rozstania, za którą idzie prawdziwa determinacja i motywacja do zmian zamiast chęć manipulacji partnerem, może stać się początkiem zmian i większej świadomości. 28 Odpowiedź przez Piotr74 2015-10-20 12:31:03 Piotr74 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-01 Posty: 1,235 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Araquelle napisał/a:aviator999 napisał/a:I jedno zasadnicze pytanie - dlaczego żona autora artykułu nagle chciała się zmienić, jak on oznajmił, że odchodzi??/Proste - zaczyna się doceniać osoby, jak się je to może warto powiedzieć, że się odchodzi jeszcze przed poznaniem chętnej koleżanki z pracy? Może wtedy zapowiedź straty żonę otrzeźwi i doceni męża i da się związek odnowić i uratować? Dlaczego na tym etapie nie można podjąć drastycznych kroków? Dlaczego musi pojawić się jakaś Marta aby mężczyzna zmienił swoje życie? No i wtedy jakoś argument "męczę się dla dzieci" nagle znika. Okazuje się, że da się inaczej opiekować dziećmi - na odległość przy boku Marteczki i jakoś ich dobro nie cierpi. Dla mnie hipokryzja w żywe dlaczego ta biedna, udreczona, przemeczona żona, której mąż w niczym nie pomaga, wręcz jest dla niej balastem, dodatkowym obciążeniem nie odejdzie od niego, zanim na horyzoncie nie pojawi sie jakiś Marek?Dlaczego nie zmieni swojego życia, zanim nie zainteresuje sie nia jakiś kolega z pracy?Dlaczego wszystkie naskoczyłyście na Aviatora, uzywajac typowych schematow, ze jak jest obojetnosc i chlod ze stronyzony, to na pewno za ten stan rzeczy odpowiada mąź, bo na bank nie pomagala, byl leniem, zalezalo mu tylko na akurat widze tu zupelnie co innego, facet sie stara, mowi, ze wciaz zone kocha, tyle tylko, ze jak slusznie zauwazyl, ona jego juz raczej skoro nie, to na co ona czeka? Na Marka? 29 Odpowiedź przez kejt38 2015-10-20 12:42:54 kejt38 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-05 Posty: 401 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie panie;) wybralyscie swoich partnerow/mezow/exow z milosci i checi oddania- ale musicie rowniez wziasc pod uwage, ze jest calkiem spora grupa kobiet, dla ktorej licza sie inne wartosci, maz jest gwarantem pewnego porzadku swiata. sa kobiety, ktore wybieraja z rozsadku, nie ma motylkow w brzuchu, nie ma szalenstwa jest kalkulacja- bedzie dobrym ojcem, zapewni rodzinie byt etc. w takich "ukladach" facet bardzo czesto jest zakochany w zonie, podczas gdy dla niej jest to pewna funkcja- staje sie zona i z czasem matka. nie jest wiec dziwne, ze zaczyna odrzucac swojego meza, przede wszystkim w sypialni bo po urodzeniu dzieci nie ma juz sensu utrzymywanie tej "fikcji", taki facet jest tez wypierany z bycia glowa rodziny, staje sie narzedziem do realizacji celow. mysle, ze punktem zwrotnym jest wypalenie sie milosci ze strony mezczyzny. dlaczego taki facet mimo, ze zaczyna dostrzegac w czym sie znajduje wciaz trwa przy rodzinie? wydaje mi sie, ze to jest dosc dlugi proces dochhodzenia do "siebie" plus poczucie winy i bycie odrzucanym skutecznie potrafia "przywiazac" takiego czlowieka. pojawienie sie tej drugiej rozwiazuje sprawe, facet zaczyna dostrzegac w oczach innej kobiety swoja sile i moc. stad, w sumie sluszne, oskarzenia zony, ze inna "rozwalila" uklad- tak energia innej kobiety zmienia zasady gry. 30 Odpowiedź przez Piotr74 2015-10-20 12:47:00 Piotr74 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-01 Posty: 1,235 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. kejt38 napisał/a:drogie panie;) wybralyscie swoich partnerow/mezow/exow z milosci i checi oddania- ale musicie rowniez wziasc pod uwage, ze jest calkiem spora grupa kobiet, dla ktorej licza sie inne wartosci, maz jest gwarantem pewnego porzadku swiata. sa kobiety, ktore wybieraja z rozsadku, nie ma motylkow w brzuchu, nie ma szalenstwa jest kalkulacja- bedzie dobrym ojcem, zapewni rodzinie byt etc. w takich "ukladach" facet bardzo czesto jest zakochany w zonie, podczas gdy dla niej jest to pewna funkcja- staje sie zona i z czasem matka. nie jest wiec dziwne, ze zaczyna odrzucac swojego meza, przede wszystkim w sypialni bo po urodzeniu dzieci nie ma juz sensu utrzymywanie tej "fikcji", taki facet jest tez wypierany z bycia glowa rodziny, staje sie narzedziem do realizacji celow. mysle, ze punktem zwrotnym jest wypalenie sie milosci ze strony mezczyzny. dlaczego taki facet mimo, ze zaczyna dostrzegac w czym sie znajduje wciaz trwa przy rodzinie? wydaje mi sie, ze to jest dosc dlugi proces dochhodzenia do "siebie" plus poczucie winy i bycie odrzucanym skutecznie potrafia "przywiazac" takiego czlowieka. pojawienie sie tej drugiej rozwiazuje sprawe, facet zaczyna dostrzegac w oczach innej kobiety swoja sile i moc. stad, w sumie sluszne, oskarzenia zony, ze inna "rozwalila" uklad- tak energia innej kobiety zmienia zasady racji. Brawo. 31 Odpowiedź przez aviator999 2015-10-20 12:53:38 aviator999 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-26 Posty: 19 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Araquelle napisał/a:aviator999 napisał/a:I jedno zasadnicze pytanie - dlaczego żona autora artykułu nagle chciała się zmienić, jak on oznajmił, że odchodzi??/Proste - zaczyna się doceniać osoby, jak się je to może warto powiedzieć, że się odchodzi jeszcze przed poznaniem chętnej koleżanki z pracy? Może wtedy zapowiedź straty żonę otrzeźwi i doceni męża i da się związek odnowić i uratować? Dlaczego na tym etapie nie można podjąć drastycznych kroków? Dlaczego musi pojawić się jakaś Marta aby mężczyzna zmienił swoje życie? No i wtedy jakoś argument "męczę się dla dzieci" nagle znika. Okazuje się, że da się inaczej opiekować dziećmi - na odległość przy boku Marteczki i jakoś ich dobro nie cierpi. Dla mnie hipokryzja w żywe mam chętnej koleżanki z pracy, nie mam nawet żadnej innej koleżanki :-) Żona często powtarza "jak się nie podoba to możesz odejść" - mam zostawić dzieci, aby "wstrząsnąć" żoną? Dzieci tego nie zrozumieją, dla nich będę tylko tatą, który ich zostawił. 32 Odpowiedź przez Araquelle 2015-10-20 13:26:23 Araquelle Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-30 Posty: 393 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Piotr74 napisał/a:Araquelle napisał/a:aviator999 napisał/a:I jedno zasadnicze pytanie - dlaczego żona autora artykułu nagle chciała się zmienić, jak on oznajmił, że odchodzi??/Proste - zaczyna się doceniać osoby, jak się je to może warto powiedzieć, że się odchodzi jeszcze przed poznaniem chętnej koleżanki z pracy? Może wtedy zapowiedź straty żonę otrzeźwi i doceni męża i da się związek odnowić i uratować? Dlaczego na tym etapie nie można podjąć drastycznych kroków? Dlaczego musi pojawić się jakaś Marta aby mężczyzna zmienił swoje życie? No i wtedy jakoś argument "męczę się dla dzieci" nagle znika. Okazuje się, że da się inaczej opiekować dziećmi - na odległość przy boku Marteczki i jakoś ich dobro nie cierpi. Dla mnie hipokryzja w żywe dlaczego ta biedna, udreczona, przemeczona żona, której mąż w niczym nie pomaga, wręcz jest dla niej balastem, dodatkowym obciążeniem nie odejdzie od niego, zanim na horyzoncie nie pojawi sie jakiś Marek?Dlaczego nie zmieni swojego życia, zanim nie zainteresuje sie nia jakiś kolega z pracy?Dlaczego wszystkie naskoczyłyście na Aviatora, uzywajac typowych schematow, ze jak jest obojetnosc i chlod ze stronyzony, to na pewno za ten stan rzeczy odpowiada mąź, bo na bank nie pomagala, byl leniem, zalezalo mu tylko na akurat widze tu zupelnie co innego, facet sie stara, mowi, ze wciaz zone kocha, tyle tylko, ze jak slusznie zauwazyl, ona jego juz raczej skoro nie, to na co ona czeka? Na Marka? Po pierwsze żona Pana z artykułu czy z naszej dyskusji jest zadowolona z obecnego stanu rzeczy, jej to odpowiada i jest szczęśliwa, dlaczego więc ma odchodzić? To on jest nieszczęśliwy. Ona ma stabilizację, rodzinę, dom, poczucie bezpieczeństwa. Skoro jest jej dobrze a mąż przy niej trwa, to ona nie bierze na serio jego potrzeb a seks nie jest dla nie najważniejszy. Nie stęka, że jej ciężko, nie marudzi, nie szuka też Marka bo i po co?Tylko brutalne postawienie sprawy przez męża może coś zmienić. Natomiast dla żony jęczącej jak jest źle z mężem, spotykającej nagle Marka i wtedy zmieniającej swoje życie mam tyle samo zrozumienia co dla męża z pozycji wyżej. Co do zdrady wiadomo - miś nie chciał, opierał się, wręcz płakał i błagał ową lafiryndę żeby dała mu spokój. Po prostu sił mu w końcu zabrakło. 33 Odpowiedź przez Araquelle 2015-10-20 13:34:26 Araquelle Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-30 Posty: 393 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:Araquelle napisał/a:aviator999 napisał/a:I jedno zasadnicze pytanie - dlaczego żona autora artykułu nagle chciała się zmienić, jak on oznajmił, że odchodzi??/Proste - zaczyna się doceniać osoby, jak się je to może warto powiedzieć, że się odchodzi jeszcze przed poznaniem chętnej koleżanki z pracy? Może wtedy zapowiedź straty żonę otrzeźwi i doceni męża i da się związek odnowić i uratować? Dlaczego na tym etapie nie można podjąć drastycznych kroków? Dlaczego musi pojawić się jakaś Marta aby mężczyzna zmienił swoje życie? No i wtedy jakoś argument "męczę się dla dzieci" nagle znika. Okazuje się, że da się inaczej opiekować dziećmi - na odległość przy boku Marteczki i jakoś ich dobro nie cierpi. Dla mnie hipokryzja w żywe mam chętnej koleżanki z pracy, nie mam nawet żadnej innej koleżanki :-) Żona często powtarza "jak się nie podoba to możesz odejść" - mam zostawić dzieci, aby "wstrząsnąć" żoną? Dzieci tego nie zrozumieją, dla nich będę tylko tatą, który ich duże prawdopodobieństwo, że wstrząs spowodowany tym, że odchodzisz spowoduje otrzeźwienie żony. Musi odczuć , że Cię traci i docenić i zacząć walczyć. Wtedy łaskawie wrócisz i rezygnujesz z odejścia. Może i durne ale co, inne rozwiązania nie działają. Jest co prawda ryzyko, że nie będzie walczyła ale chyba małe? No i od razu nie powie przecież dzieciom, że tata odchodzi. Tak dywaguję bo nie byłam w takiej sytuacji. Co do zdrady wiadomo - miś nie chciał, opierał się, wręcz płakał i błagał ową lafiryndę żeby dała mu spokój. Po prostu sił mu w końcu zabrakło. 34 Odpowiedź przez zmierzch 2015-10-20 13:34:55 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-10-20 13:36:06) zmierzch Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-07 Posty: 543 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:Nie mam chętnej koleżanki z pracy, nie mam nawet żadnej innej koleżanki :-) Żona często powtarza "jak się nie podoba to możesz odejść" - mam zostawić dzieci, aby "wstrząsnąć" żoną? Dzieci tego nie zrozumieją, dla nich będę tylko tatą, który ich to napisałeś wcześniej JESZCZE NIE MASZ "koleżanki".Jeśli chcesz zamarkować rozstanie, aby wstrząsnąć żoną (czytaj: manipulacja), to faktycznie nie ma to najmniejszego jeśli chciałbyś sam się przekonać, czy jesteś w stanie żyć beż żony, to rozstanie na z góry określony czas jest jak najbardziej wskazane. Ale przy okazji może się okazać, źe tobie w takim układzie będzie dobrze, a żona jednak za tobą zatęskni I proszę ciebie jako kolejną osobę na forum, abyś sobie dobrem dzieci nie wycierał ...buzi, bo twoją odpowiedzialnością i obowiązkiem jako rodzica jest pokazanie dzieciom wzoru relacji między kobietą a mężczyzną. Chcesz dla nich takiego związku jak twoje małźeństwo? 35 Odpowiedź przez zmierzch 2015-10-20 13:50:07 zmierzch Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-07 Posty: 543 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. kejt38 napisał/a:drogie panie;) wybralyscie swoich partnerow/mezow/exow z milosci i checi oddania- ale musicie rowniez wziasc pod uwage, ze jest calkiem spora grupa kobiet, dla ktorej licza sie inne wartosci, maz jest gwarantem pewnego porzadku swiata. sa kobiety, ktore wybieraja z rozsadku, nie ma motylkow w brzuchu, nie ma szalenstwa jest kalkulacja- bedzie dobrym ojcem, zapewni rodzinie byt etc. w takich "ukladach" facet bardzo czesto jest zakochany w zonie, podczas gdy dla niej jest to pewna funkcja- staje sie zona i z czasem matka. nie jest wiec dziwne, ze zaczyna odrzucac swojego meza, przede wszystkim w sypialni bo po urodzeniu dzieci nie ma juz sensu utrzymywanie tej "fikcji", taki facet jest tez wypierany z bycia glowa rodziny, staje sie narzedziem do realizacji celow. mysle, ze punktem zwrotnym jest wypalenie sie milosci ze strony mezczyzny. dlaczego taki facet mimo, ze zaczyna dostrzegac w czym sie znajduje wciaz trwa przy rodzinie? wydaje mi sie, ze to jest dosc dlugi proces dochhodzenia do "siebie" plus poczucie winy i bycie odrzucanym skutecznie potrafia "przywiazac" takiego czlowieka. pojawienie sie tej drugiej rozwiazuje sprawe, facet zaczyna dostrzegac w oczach innej kobiety swoja sile i moc. stad, w sumie sluszne, oskarzenia zony, ze inna "rozwalila" uklad- tak energia innej kobiety zmienia zasady kejtPrawda jest taka, że taka "wyrachowana" kobieta, poszukująca dawcy nasienia i bankomat, nawet nie lubi człowieka, z którym wiąże swoje życie, bo związek oparty na przyjaźni mógłby funkcjonować z satysfakcją dla obu partnerów. A tak, gdy kobieta nie ma ochoty dłużej grać i pokazuje swoje prawdziwe oblicze, to facet musi obnaźyć jej obłudę i ratować siebie. Mądry wybierze mądre rozwiązanie, głupi poleci za szparą, która bez skrupułów ląduje w łóżku z żonatym. 36 Odpowiedź przez aviator999 2015-10-20 14:18:37 aviator999 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-26 Posty: 19 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. zmierzch napisał/a:aviator999 napisał/a:Nie mam chętnej koleżanki z pracy, nie mam nawet żadnej innej koleżanki :-) Żona często powtarza "jak się nie podoba to możesz odejść" - mam zostawić dzieci, aby "wstrząsnąć" żoną? Dzieci tego nie zrozumieją, dla nich będę tylko tatą, który ich to napisałeś wcześniej JESZCZE NIE MASZ "koleżanki".Jeśli chcesz zamarkować rozstanie, aby wstrząsnąć żoną (czytaj: manipulacja), to faktycznie nie ma to najmniejszego jeśli chciałbyś sam się przekonać, czy jesteś w stanie żyć beż żony, to rozstanie na z góry określony czas jest jak najbardziej wskazane. Ale przy okazji może się okazać, źe tobie w takim układzie będzie dobrze, a żona jednak za tobą zatęskni I proszę ciebie jako kolejną osobę na forum, abyś sobie dobrem dzieci nie wycierał ...buzi, bo twoją odpowiedzialnością i obowiązkiem jako rodzica jest pokazanie dzieciom wzoru relacji między kobietą a mężczyzną. Chcesz dla nich takiego związku jak twoje małźeństwo?Nawet nie wiesz jak bym chciał, że moja żona za mną zatęskniła, bo by to oznaczało, że jednak darzy mnie jeszcze jakimiś resztkami do dzieci - dzieci chcą mieć tatę i mamę i już! Moja żona jest dobrą matką a ja staram się być nie gorszym ojcem. Nigdy nie kłócimy się przy dzieciach, a w sumie ostatnio nawet wcale się nie kłócimy :-) Z zewnątrz normalnie ideał - ale poprawię Twoją wypowiedź, wg mnie zamiast "bo twoją odpowiedzialnością i obowiązkiem jako rodzica jest pokazanie dzieciom wzoru relacji między kobietą a mężczyzną" powinno być "bo twoją i żony odpowiedzialnością i obowiązkiem jako rodzica jest pokazanie dzieciom wzoru relacji między kobietą a mężczyzną"Nie chce przekazywać im takiego wzorca małżeństwa, ale nie chcę im burzyć istniejącego status quo. Czytałem przed chwilą na innym forum o mężu z podobnym problemem. On to rozwiązał w ten sposób - poczekał aż dzieci wyfrunęły z domu i poszły na studia i wtedy "podziękował" małżonce za wspólne życie. W takim układzie musiałbym się jeszcze pomęczyć 8-9 lat, będę jeszcze przed 50-tką - więc nie tak źle :-) 37 Odpowiedź przez Iwona40 2015-10-20 14:19:25 Iwona40 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-11 Posty: 774 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:Araquelle napisał/a:aviator999 napisał/a:I jedno zasadnicze pytanie - dlaczego żona autora artykułu nagle chciała się zmienić, jak on oznajmił, że odchodzi??/Proste - zaczyna się doceniać osoby, jak się je to może warto powiedzieć, że się odchodzi jeszcze przed poznaniem chętnej koleżanki z pracy? Może wtedy zapowiedź straty żonę otrzeźwi i doceni męża i da się związek odnowić i uratować? Dlaczego na tym etapie nie można podjąć drastycznych kroków? Dlaczego musi pojawić się jakaś Marta aby mężczyzna zmienił swoje życie? No i wtedy jakoś argument "męczę się dla dzieci" nagle znika. Okazuje się, że da się inaczej opiekować dziećmi - na odległość przy boku Marteczki i jakoś ich dobro nie cierpi. Dla mnie hipokryzja w żywe mam chętnej koleżanki z pracy, nie mam nawet żadnej innej koleżanki :-) Żona często powtarza "jak się nie podoba to możesz odejść" - mam zostawić dzieci, aby "wstrząsnąć" żoną? Dzieci tego nie zrozumieją, dla nich będę tylko tatą, który ich a może jednak zaryzykuj i wyprowadz sie od żony skoro jest "taka niedobra i nie docenia ciebie" zamiast narzekać na nią i meczyc się ta relacją. Tak, najlepiej jest obwiniac wszystkich wkoło niż zacząć zmieniac siebie, nauczyć sie komunikować z druga osobą bez żądania i pretensji, próbować zrozumieć sytuację partnera/partnerki, potrafić wczuć się w jej połozenie. Słowa... bywają zabójcze dla związku i relacji z drugim człowiekiem, wiec jeżeli komus zależy na dobrej relacji, to deklarując miłość w rozmowie dobiera słowa, tak ,by nie ranić tej ukochanej/ukochanego, ba sam daje dobry przykład poprzez troske i uwagę o partnera. Kochający partner rozumie, jest swiadomy tego , ze każdy jest "tylko człowiekiem", ze nie zawsze mamy dobre samopoczucie, rozumie że pochodzimy z różnych rodzin/srodowisk, ze mamy różne wzorce ról które pełnimy w rodzinie, ze więzi w rodzinie bywaja toksyczne, że partnerzy nie widza tego chociaż zle się z tym czuja, maja poczucie winy wobec swoich bliskich (rodziców- "nieprzecieta pępowina"), że nie zawsze w pełni akcptuja siebie i partnera, ze tez mają problem z komunikacja i asertwnoscią. W zdrowym związku, relacji. o tym się rozmawia bez lęku i manipulacji (szantażu). Dorosli, dojrzali ludzie nie potrzebują ciągłych "głasków", chociaż to jest sympatyczne, bo dorośli sami siebie akceptują, są pewni siebie, nie uzalezniaja swojego szczęścia od innych, wiedza ze są wartościowymi ludzmi. Dorośli maja wolna wolę, bo są wolnymi ludzmi, i świadomi są ponoszenia konsekwencji swoich wyborów życiowych, wiec nie narzekają, nie marudzą, ale albo zmieniają siebie, albo cierpią i trwaja w relacji bo tego chcą, albo odchodzą. A poza tym... poczucie humoru, dystans do siebie, odpuszczanie, spokój- znacznie ułatwiają życie. aviator to nie była "osobista wycieczka", wiec nie obrazaj się , to jest taki mój ogólny punkt widzenia problemów małżeńskich. Miłość szanuje. Kocham cię, więc w ciebie wierzę. Wiem, że jesteś wystarczająco silny, mądry, dobry, żebyśdokonywał własnych wyborów. Nie muszę za ciebie to potrafisz. 38 Odpowiedź przez aviator999 2015-10-20 14:27:40 aviator999 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-26 Posty: 19 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. zmierzch napisał/a:kejt38 napisał/a:drogie panie;) ....... zasady kejtPrawda jest taka, że taka "wyrachowana" kobieta, poszukująca dawcy nasienia i bankomat, nawet nie lubi człowieka, z którym wiąże swoje życie, bo związek oparty na przyjaźni mógłby funkcjonować z satysfakcją dla obu partnerów. A tak, gdy kobieta nie ma ochoty dłużej grać i pokazuje swoje prawdziwe oblicze, to facet musi obnaźyć jej obłudę i ratować siebie. Mądry wybierze mądre rozwiązanie, głupi poleci za szparą, która bez skrupułów ląduje w łóżku z się wciąć. Moja żona raczej nie należy do tej grupy kobiet. Przed ślubem i parę lat po ślubie wszystko było wspaniałe. Nie sądzę, że wtedy grała - nie jest tak dobrą aktorką. Myślę, że naprawdę mnie kochała. Naprawdę nie wiem, dlaczego tak się obecnie dzieje. Jakie masz "mądre rozwiązanie" dla mnie? 39 Odpowiedź przez aviator999 2015-10-20 14:39:44 aviator999 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-26 Posty: 19 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Iwona40 napisał/a:aviator999 napisał/a:Araquelle napisał/a:No to może warto powiedzieć, że się odchodzi jeszcze przed poznaniem chętnej koleżanki z pracy? Może wtedy zapowiedź straty żonę otrzeźwi i doceni męża i da się związek odnowić i uratować? Dlaczego na tym etapie nie można podjąć drastycznych kroków? Dlaczego musi pojawić się jakaś Marta aby mężczyzna zmienił swoje życie? No i wtedy jakoś argument "męczę się dla dzieci" nagle znika. Okazuje się, że da się inaczej opiekować dziećmi - na odległość przy boku Marteczki i jakoś ich dobro nie cierpi. Dla mnie hipokryzja w żywe mam chętnej koleżanki z pracy, nie mam nawet żadnej innej koleżanki :-) Żona często powtarza "jak się nie podoba to możesz odejść" - mam zostawić dzieci, aby "wstrząsnąć" żoną? Dzieci tego nie zrozumieją, dla nich będę tylko tatą, który ich a może jednak zaryzykuj i wyprowadz sie od żony skoro jest "taka niedobra i nie docenia ciebie" zamiast narzekać na nią i meczyc się ta relacją. Tak, najlepiej jest obwiniac wszystkich wkoło niż zacząć zmieniac siebie, nauczyć sie komunikować z druga osobą bez żądania i pretensji, próbować zrozumieć sytuację partnera/partnerki, potrafić wczuć się w jej połozenie. Słowa... bywają zabójcze dla związku i relacji z drugim człowiekiem, wiec jeżeli komus zależy na dobrej relacji, to deklarując miłość w rozmowie dobiera słowa, tak ,by nie ranić tej ukochanej/ukochanego, ba sam daje dobry przykład poprzez troske i uwagę o partnera. Kochający partner rozumie, jest swiadomy tego , ze każdy jest "tylko człowiekiem", ze nie zawsze mamy dobre samopoczucie, rozumie że pochodzimy z różnych rodzin/srodowisk, ze mamy różne wzorce ról które pełnimy w rodzinie, ze więzi w rodzinie bywaja toksyczne, że partnerzy nie widza tego chociaż zle się z tym czuja, maja poczucie winy wobec swoich bliskich (rodziców- "nieprzecieta pępowina"), że nie zawsze w pełni akcptuja siebie i partnera, ze tez mają problem z komunikacja i asertwnoscią. W zdrowym związku, relacji. o tym się rozmawia bez lęku i manipulacji (szantażu). Dorosli, dojrzali ludzie nie potrzebują ciągłych "głasków", chociaż to jest sympatyczne, bo dorośli sami siebie akceptują, są pewni siebie, nie uzalezniaja swojego szczęścia od innych, wiedza ze są wartościowymi ludzmi. Dorośli maja wolna wolę, bo są wolnymi ludzmi, i świadomi są ponoszenia konsekwencji swoich wyborów życiowych, wiec nie narzekają, nie marudzą, ale albo zmieniają siebie, albo cierpią i trwaja w relacji bo tego chcą, albo odchodzą. A poza tym... poczucie humoru, dystans do siebie, odpuszczanie, spokój- znacznie ułatwiają życie. aviator to nie była "osobista wycieczka", wiec nie obrazaj się , to jest taki mój ogólny punkt widzenia problemów się wcale nie widzisz - problem jest jeden - do poprawy stanu naszego małżeństwa potrzeba jest chęci obojga i - dorośli też potrzebują "głasków", przytulić się do ukochanej osoby, usłyszeć "kocham Cię". 40 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-10-20 14:47:12 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-10-20 14:50:58) Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:Pozwolę się wciąć. Moja żona raczej nie należy do tej grupy kobiet. Przed ślubem i parę lat po ślubie wszystko było wspaniałe. Nie sądzę, że wtedy grała - nie jest tak dobrą aktorką. Myślę, że naprawdę mnie kochała. Naprawdę nie wiem, dlaczego tak się obecnie cóż czyli zmieniła się będąc z Tobą ? Przed ślubem i świeżo (jak dla mnie parę lat to mało) po była inną osobą, a teraz tak "nagle" nie wiadomo z jakich przyczyn taka zmiana?Oj coś chyba nie prawisz nam tutaj prawdy lub niezbyt interesowałeś się co działo się z Twoją żoną (tzn. nie dostrzegłeś gdy Ona zaczęła się zmieniać, tylko teraz gdy jest już po przemianie - za późno).Zgadzam się aviator999 dorośli ludzie potrzebują bliskości i miłości w związku, jednak pamiętaj, że również potrzeba bycia "zimnym/zimną" też ma Swoje podłoże w relacji. 41 Odpowiedź przez toorank 2015-10-20 14:51:37 toorank Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-25 Posty: 258 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:Jakie masz "mądre rozwiązanie" dla mnie?Ja mam pytanie...Gdybyś mógł wybierać, decydować...Chciałbyś, że Twoje dzieci miały takie życie jak Ty teraz? 42 Odpowiedź przez Piotr74 2015-10-20 14:52:37 Piotr74 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-01 Posty: 1,235 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. A moze ktos jej w tej ,,zmianie" pomaga? 43 Odpowiedź przez kejt38 2015-10-20 15:44:30 kejt38 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-05 Posty: 401 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:Pozwolę się wciąć. Moja żona raczej nie należy do tej grupy kobiet. Przed ślubem i parę lat po ślubie wszystko było wspaniałe. Nie sądzę, że wtedy grała - nie jest tak dobrą aktorką. Myślę, że naprawdę mnie kochała. Naprawdę nie wiem, dlaczego tak się obecnie dzieje. Jakie masz "mądre rozwiązanie" dla mnie?wez sie w garsc i zacznij zyc swoim zyciem, oddawanie sie w "rece" kobiety jak widzisz prowadzi do nikad;) 44 Odpowiedź przez zmierzch 2015-10-20 16:19:08 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-10-20 16:19:37) zmierzch Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-07 Posty: 543 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:Nie chce przekazywać im takiego wzorca małżeństwa, ale nie chcę im burzyć istniejącego status quo. Czytałem przed chwilą na innym forum o mężu z podobnym problemem. On to rozwiązał w ten sposób - poczekał aż dzieci wyfrunęły z domu i poszły na studia i wtedy "podziękował" małżonce za wspólne życie. W takim układzie musiałbym się jeszcze pomęczyć 8-9 lat, będę jeszcze przed 50-tką - więc nie tak źle :-)aviatorOgarnęła mnie płowa pustka po przeczytaniu wiem komu bardziej współczuć. Czy tobie, że tak się "poświęcasz" (cudzysłów zamierzony), czy twojej żonie, że z takim wyrachowanym gościem przyjdzie jej spędzić kolejną dekadę, aby w okolicy 50tki, gdy kobieta zaczyna stawać się przeźroczysta dla mężczyzn, dzieci ma odchowane i może zacząć w pełni korzystać z uroków życia, otrzymać cios w plecy. Wyglada mi to na zemstę, chyba że wtajemniczysz małżonkę w swoje plany. Tylko czy zdobędziesz się na taką szczerość? Czy ty w ogóle kiedykolwiek zdobyłeś się na przedstawieniu swoich przemyśleń i uczuć żonie wprost, czy kluczysz i między słowami "dajesz jej do zrozumienia", jaki jest twój stan myśli i emocji?Nie zrozum mnie źle. Nie atakuję ciebie, ale widzę tylko jedną stronę medalu - TWOJĄ. A przecież jest też druga strona - TWOJEJ się skąd u niej ten chłód? Miałeś okazję poobserwować relacje między jej rodzicami? Widziałeś tam bliskość, czułość, wzajemną troskę, czy raczej przyzwyczajenie i wzajemne oczekiwania, niespełnione obietnice,...?A jak w przyszłości twoje dzieci będą budowały dorosłe relacje z partnerami? Czy będą umiały stworzyć atmosferę sprzyjającą bliskości, gdy minie etap zakochania a dalsze "ciągnięcie" związku będzie wymagało pewnych umiejętności? Skąd mają wiedzieć, jak podtrzymywać wzajemną fascynację drugim człowiekiem skoro w domu zionie...OBOJĘTNOŚCIĄ między rodzicami. Widocznie tak ma być...taka kolej rzeczy. Twoje dzieci nie będą sobie zdawały sprawy, że może być inaczej...tak samo jak być może twoja żona nie wierzy, że możecie być jeszcze blisko, najbliżej. 45 Odpowiedź przez Ala1987 2015-10-20 20:35:33 Ala1987 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-17 Posty: 94 Wiek: 28 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Piotr74 napisał/a:Araquelle napisał/a:aviator999 napisał/a:I jedno zasadnicze pytanie - dlaczego żona autora artykułu nagle chciała się zmienić, jak on oznajmił, że odchodzi??/Proste - zaczyna się doceniać osoby, jak się je to może warto powiedzieć, że się odchodzi jeszcze przed poznaniem chętnej koleżanki z pracy? Może wtedy zapowiedź straty żonę otrzeźwi i doceni męża i da się związek odnowić i uratować? Dlaczego na tym etapie nie można podjąć drastycznych kroków? Dlaczego musi pojawić się jakaś Marta aby mężczyzna zmienił swoje życie? No i wtedy jakoś argument "męczę się dla dzieci" nagle znika. Okazuje się, że da się inaczej opiekować dziećmi - na odległość przy boku Marteczki i jakoś ich dobro nie cierpi. Dla mnie hipokryzja w żywe dlaczego ta biedna, udreczona, przemeczona żona, której mąż w niczym nie pomaga, wręcz jest dla niej balastem, dodatkowym obciążeniem nie odejdzie od niego, zanim na horyzoncie nie pojawi sie jakiś Marek?Dlaczego nie zmieni swojego życia, zanim nie zainteresuje sie nia jakiś kolega z pracy?Dlaczego wszystkie naskoczyłyście na Aviatora, uzywajac typowych schematow, ze jak jest obojetnosc i chlod ze stronyzony, to na pewno za ten stan rzeczy odpowiada mąź, bo na bank nie pomagala, byl leniem, zalezalo mu tylko na akurat widze tu zupelnie co innego, facet sie stara, mowi, ze wciaz zone kocha, tyle tylko, ze jak slusznie zauwazyl, ona jego juz raczej skoro nie, to na co ona czeka? Na Marka? ;)Piotr zgadzam sie z Toba w 100%! Jak to w zyciu bywa punkt widzenia, zalezy od punktu siedzenia niestety. ZAWSZE zony to sa biedne, pokrzywdzone istoty, ktore mialy\maja mezow drani. A tu w domu wszystko uprasowane, smacznie ugotowane, podlogi lsnia itd. A zony takie urobione, ze od seksu wymawiaja sie zmeczeniem. Niestety, ale to, zeby zwiazek byl udany i zeby dwoje ludzi umialo ze soba tozmawiac niezalezy od wypucowanej podlogi! Ktos juz tu napisal, ze istnieja i faceci dranie i kobiety, ktore sa jedzami!!! I to jest prawda, takze nie ma co odrazu na goscia najezdzac jaki to on niedobry. 46 Odpowiedź przez aviator999 2015-10-20 22:07:15 aviator999 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-26 Posty: 19 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. zmierzch napisał/a:aviator999 napisał/a:Nie chce przekazywać im takiego wzorca małżeństwa, ale nie chcę im burzyć istniejącego status quo. Czytałem przed chwilą na innym forum o mężu z podobnym problemem. On to rozwiązał w ten sposób - poczekał aż dzieci wyfrunęły z domu i poszły na studia i wtedy "podziękował" małżonce za wspólne życie. W takim układzie musiałbym się jeszcze pomęczyć 8-9 lat, będę jeszcze przed 50-tką - więc nie tak źle :-)aviatorOgarnęła mnie płowa pustka po przeczytaniu wiem komu bardziej współczuć. Czy tobie, że tak się "poświęcasz" (cudzysłów zamierzony), czy twojej żonie, że z takim wyrachowanym gościem przyjdzie jej spędzić kolejną dekadę, aby w okolicy 50tki, gdy kobieta zaczyna stawać się przeźroczysta dla mężczyzn, dzieci ma odchowane i może zacząć w pełni korzystać z uroków życia, otrzymać cios w plecy. Wyglada mi to na zemstę, chyba że wtajemniczysz małżonkę w swoje plany. Tylko czy zdobędziesz się na taką szczerość? Czy ty w ogóle kiedykolwiek zdobyłeś się na przedstawieniu swoich przemyśleń i uczuć żonie wprost, czy kluczysz i między słowami "dajesz jej do zrozumienia", jaki jest twój stan myśli i emocji?Nie zrozum mnie źle. Nie atakuję ciebie, ale widzę tylko jedną stronę medalu - TWOJĄ. A przecież jest też druga strona - TWOJEJ się skąd u niej ten chłód? Miałeś okazję poobserwować relacje między jej rodzicami? Widziałeś tam bliskość, czułość, wzajemną troskę, czy raczej przyzwyczajenie i wzajemne oczekiwania, niespełnione obietnice,...?A jak w przyszłości twoje dzieci będą budowały dorosłe relacje z partnerami? Czy będą umiały stworzyć atmosferę sprzyjającą bliskości, gdy minie etap zakochania a dalsze "ciągnięcie" związku będzie wymagało pewnych umiejętności? Skąd mają wiedzieć, jak podtrzymywać wzajemną fascynację drugim człowiekiem skoro w domu zionie...OBOJĘTNOŚCIĄ między rodzicami. Widocznie tak ma być...taka kolej rzeczy. Twoje dzieci nie będą sobie zdawały sprawy, że może być inaczej...tak samo jak być może twoja żona nie wierzy, że możecie być jeszcze blisko, to, co pisałem tu moje próby rozmowy, że nie jest dobrze w naszym małżeństwie, że musimy coś zrobić - odpowiedź mojej małżonki jest jedna - "dla mnie jest ok, jak ci się nie podoba to możesz odejść"Jeżeli jeszcze raz mi tak powie - to rzeczywiście się spakuję i gdzieś się wyniosę (jak mi tu już radzono)Znalazłem taki artykuł - i coraz bardziej się przekonuje - że tu może być istota sprawy. … jak pisałem - nasze małżeństwo zaczęło się psuć po narodzinach naszego drugiego syna i to był proces stopniowy. Może to dziwnie zabrzmi, ale po przeczytaniu tego artykułu zaczęła mi kiełkować myśl - że moja małżonka przelała swoje całe uczucia na synów - a dla mnie już po porstu nie ma miejsca. Zostałem sprowadzony tylko do roli bycia wołem roboczym, zapewniającym byt jej i mnie to. 47 Odpowiedź przez Piotr74 2015-10-20 22:07:25 Piotr74 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-01 Posty: 1,235 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Ala1987 napisał/a:Piotr74 napisał/a:Araquelle napisał/a:No to może warto powiedzieć, że się odchodzi jeszcze przed poznaniem chętnej koleżanki z pracy? Może wtedy zapowiedź straty żonę otrzeźwi i doceni męża i da się związek odnowić i uratować? Dlaczego na tym etapie nie można podjąć drastycznych kroków? Dlaczego musi pojawić się jakaś Marta aby mężczyzna zmienił swoje życie? No i wtedy jakoś argument "męczę się dla dzieci" nagle znika. Okazuje się, że da się inaczej opiekować dziećmi - na odległość przy boku Marteczki i jakoś ich dobro nie cierpi. Dla mnie hipokryzja w żywe dlaczego ta biedna, udreczona, przemeczona żona, której mąż w niczym nie pomaga, wręcz jest dla niej balastem, dodatkowym obciążeniem nie odejdzie od niego, zanim na horyzoncie nie pojawi sie jakiś Marek?Dlaczego nie zmieni swojego życia, zanim nie zainteresuje sie nia jakiś kolega z pracy?Dlaczego wszystkie naskoczyłyście na Aviatora, uzywajac typowych schematow, ze jak jest obojetnosc i chlod ze stronyzony, to na pewno za ten stan rzeczy odpowiada mąź, bo na bank nie pomagala, byl leniem, zalezalo mu tylko na akurat widze tu zupelnie co innego, facet sie stara, mowi, ze wciaz zone kocha, tyle tylko, ze jak slusznie zauwazyl, ona jego juz raczej skoro nie, to na co ona czeka? Na Marka? Piotr zgadzam sie z Toba w 100%! Jak to w zyciu bywa punkt widzenia, zalezy od punktu siedzenia niestety. ZAWSZE zony to sa biedne, pokrzywdzone istoty, ktore mialy\maja mezow drani. A tu w domu wszystko uprasowane, smacznie ugotowane, podlogi lsnia itd. A zony takie urobione, ze od seksu wymawiaja sie zmeczeniem. Niestety, ale to, zeby zwiazek byl udany i zeby dwoje ludzi umialo ze soba tozmawiac niezalezy od wypucowanej podlogi! Ktos juz tu napisal, ze istnieja i faceci dranie i kobiety, ktore sa jedzami!!! I to jest prawda, takze nie ma co odrazu na goscia najezdzac jaki to on takie jest zycie. Nic nie jest mnie troche schematyczne myslenie niektorych osob na tym albo cale szczescie, zycie potrafi nas to jest wlasnie jego urok, ze nie mozemy byc pewni, co nam kolejny dzien doskonale jak na poczatku obciazalem cala wina za zdrade jz jej wiem, ze wcale tak nie bylo i nie uczy sie cale zycie, problem w tym, czy te nauke potrafi przyjac, czy ja odrzuca, wierzac slepo w to, co zostalo mu wpojone za rok temu, ktos taki, jak nieobecny juz Bolek bylby dla mnie tzw. Odwiecznym z perspektywy czasu, jestem w stanie jego motywy i intencje mnie schematyzowanie pewnych zona oziebla, nie ma ochoty na seks z mezem, nie okazuje czulosci, to wina pewnie nie pomagal, nie staral sie, byl co jesli tak po prostu ona juz go nie kocha?Jest z nim z wygody, dla bezpieczenstwa i tylko czeka, az na jej horyzoncie pojawi sie ktos zadna z Pań nie bierze tego pod zadna nie krytykuje jej wiele jest komentarzy typu ,, co ty zrobiles".A gdzie jest ,,a co ona zrobila"? 48 Odpowiedź przez Czarna Kotka 2015-10-21 00:36:58 Czarna Kotka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-18 Posty: 1,813 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. zmierzch napisał/a:z takim wyrachowanym gościem przyjdzie jej spędzić kolejną dekadę, aby w okolicy 50tki, gdy kobieta zaczyna stawać się przeźroczysta dla mężczyzn, dzieci ma odchowane i może zacząć w pełni korzystać z uroków życia, otrzymać cios w plecy- Nie podchodź do krawędzi, bo E Nie podchodź, proszę- Dajże Nie podchodź, bo będzie nieszczęście- Będę robić co mi się podoba, a jak nie pasuje, to Nie podchodź, proszę- Już ci mówiłam, odczepppaaaaaaaaa! To twoooooja winaaaaaaa! (plask) Czarna Kotka:No łamali granice przekraczający ja oszukani i często zmuszani do tego ludzie. Rozumiem że to spokojnie usprawiedliwia wypieprzanie ludzi, w tym kobiet i dzieci na bagna i niech tam zdychają, byle po Mniej więcej tak. 49 Odpowiedź przez zmierzch 2015-10-21 08:14:34 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-10-21 08:20:00) zmierzch Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-07 Posty: 543 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Czarna Kotka napisał/a:zmierzch napisał/a:z takim wyrachowanym gościem przyjdzie jej spędzić kolejną dekadę, aby w okolicy 50tki, gdy kobieta zaczyna stawać się przeźroczysta dla mężczyzn, dzieci ma odchowane i może zacząć w pełni korzystać z uroków życia, otrzymać cios w plecy- Nie podchodź do krawędzi, bo E Nie podchodź, proszę- Dajże Nie podchodź, bo będzie nieszczęście- Będę robić co mi się podoba, a jak nie pasuje, to Nie podchodź, proszę- Już ci mówiłam, odczepppaaaaaaaaa! To twoooooja winaaaaaaa! (plask)Gdy się wyrwie fragment wypowiedzi z kontekstu, to różne moźna mieć skojarzenia, dlatego Czarna Kotko lepiej w tym przypadku przytoczyć całą, bo zupełne ZMANIPULOWAŁAŚ sens moich może pozytywnie zaskocz i dodaj coś w temacie? 50 Odpowiedź przez Zorija 2015-10-21 08:16:33 Ostatnio edytowany przez Zorija (2015-10-21 08:21:49) Zorija Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-04 Posty: 1,625 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Aviatar,a powiedz, dlaczego Twoja żona tak się zmieniła?A może to dlatego, że Ty przestałeś już dawno temu traktować ją jako kogoś wyjątkowego, zabiegać o nią, okazywać jej każdego dnia, że jest dla Ciebie najważniejsza... że ją ubóstwiasz... szalejesz za nią... i to bez względu na dodatkowe kilogramy i rozstępy, które jej zostały po porodzie... podpuchnięte oczy po nieprzespanej nocy... itd... że nadal jest dla Ciebie całym Twoim światem...może wybrałeś swoją pracę... a po pracy tv i wygodny fotel...to nie dzieje się - wyobraź sobie Avatar! - nagle - tylko powolutku postępuje... latami..... przyjrzyj się temu procesowi chłopie...A może Avatarze troszkę skacapniałeś? przestałeś o siebie dbać... nie wyrywasz włosków z noska... brzuszek się zapuścił... stare dresy z dziurą w kroku są wygodniejsze do leżenia... a jak się dziś nie wykapię wieczorem to nic się nie stanie, bo wiadomo, że i tak dziś seksu nie będzie....zdarza się, prawda?A może od dawna jej niczego nie proponowałeś, nie zaskakiwałeś niczym? Zrobiłeś kiedyś może jakąś kolację przy świecach? Ale nie tak... wiesz... raz na dziesięciolatkę... ani nawet raz na kwartał...A potem, od wielkiego dzwonu, na rocznicę - zaproponowałeś winko i seksik... a ona tak nie chciała?A może wracałeś po pracy już tak zmęczony, że nie zauważyłeś, że żona jest zwyczajnie przemęczona i przepracowana? I to od lat?? A najbardziej, od kiedy pojawiło się drugie dziecko... ale Tobie to jakoś "umknęło"... nie wiedzieć czemu...Ach... jak to łatwo opisać wady tej drugiej osoby!A Ty Avatar? Co z Tobą? Co robiłeś? Co robisz? Poza tym, że wszedłeś na to forum, żeby się tu wyżalić?Że zajmuje się dziećmi? No tak już chłopino jest, że dla kobiety dzieci są mega ważne. I na pierwszym miejscu. Tak to urządziła Matka czy Ty ja wspierałeś przy tej cholernie ciężkiej pracy, jaką jest praca przy dzieciach? A czy Ty ją doceniałeś, za to co robi? Czy tylko tak ciągle narzekałeś, że dzieci są ważniejsze od Ciebie?I dlaczego stało się tak, że z osoby, którą ona pożądała i kochała ->> stałeś się bankomatem i tłem? Może ona zwyczajnie miała Cię dosyć? Może poza pieniędzymi, nie miała z Ciebie "żadnego innego pożytku"? To co się jej dziwisz? Na szacunek / miłość / poświęcenie / oddanie / --->> trzeba sobie zapracować. Jak? Dokładnie TYM SAMYM--->> POŚWIĘCAJĄC SIĘ, KOCHAJĄC, ODDAJĄC, SZANUJĄC....Oj chłopie....popłakałeś tu sobie...wersji żony nie znamy i nie poznamy...a Twoja jest taka.... przesłodzona... dobry człowieczyna (który już "NIE MOŻE WYTRZYMAĆ!" i zła jędza........aż strach I nie tłumacz się żadnym dobrem dzieci - bo jak już znajdziesz sobie tą "dobrą panią z biura obok" to szybko zaczniesz DOBRO DZIECI interpretować zupełnie, skrajnie inaczej... 51 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-10-21 09:21:55 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-10-21 09:23:55) Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Zorija napisał/a:Oj chłopie....popłakałeś tu sobie...wersji żony nie znamy i nie poznamy...a Twoja jest taka.... przesłodzona... dobry człowieczyna (który już "NIE MOŻE WYTRZYMAĆ!" i zła jędza........aż strach Nie oszukujmy się w małżeństwie oboje partnerów wpływa na Siebie wzajemnie. Jeśli żyjemy z żoną/mężem i według nas występuje nagła zmiana to coś tu nie napisał/a:I nie tłumacz się żadnym dobrem dzieci - bo jak już znajdziesz sobie tą "dobrą panią z biura obok" to szybko zaczniesz DOBRO DZIECI interpretować zupełnie, skrajnie inaczej...W tym jest dużo prawdy. Czasami tak naprawdę własne dobro odgórnie wpisujemy w dobro dzieci jakby one były ułomne i nie miały prawa do własnego życia (ile to się tutaj naczytałam, że jakoby dzieci są za głupie aby zrozumieć co się dziej w około i trzeba je "chronić"). Bardzo trudno rodzicowi zrozumieć, że pomimo miłości jakim darzy własne dzieci w jego działaniach zawsze znajdzie się doza egoistycznych pobudek."Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia". A w szczególności, gdy zmienia się nasza sytuacja . 52 Odpowiedź przez ryba81 2015-10-21 10:19:37 Ostatnio edytowany przez ryba81 (2015-10-21 10:53:56) ryba81 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-04 Posty: 1,844 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:Od samego początku znajomości a potem w małżeństwie to ja musiałem inicjować sex i niejako "obsługiwać" ją w młody, napalony to "pracowałem" w łóżku - ale z wiekiem przyszło zniechęcenie, bo ile w końcu można tylko dawać i nic nie jest po prostu kłodą, sexualnym leniem. Po prostu na myśl, że znowu będzie tak samo nudno i to tylko ja muszę się starać - mi się jak jej się bardzo chce to nie potrafi zainicjować sexu - jej inicjacja polega na wypowiedzeniu zdania w łóżku - "może założysz gumkę?" O sexi bieliźnie nawet nie pomyśli - bo i po zbliżeń spadła do 1 na miesiąc albo rzadziej. Mamy dzieci i tak naprawdę tylko one trzymają mnie przy zaczynałem rozmowę na ten temat - ale jak grochem o ścianę. Wg niej wszystko jest w poczatku waszego zwiazku była miedzy wami roznica w potrzebach seksualnych - taką ja zaakceptowałes i pokochałes. Teraz jest to Twoj argument przeciwko niej .... Masz poczucie ze jestes jej bankomatem , a czy ona moze miec poczucie ze jest Ci potrzebna Tylko do łóżka ?? wasze małżeństwo zmieniło sie po narodzinach dzieci. Ty czułeś sie odtrącony na boczny tor a czy ona czuła twoje wsparcie ( bliskość , troskę o nią jako o kobietę ,) w codziennienym zyciu i obowiązkach ??? Czy moze miała wrazenie ze jest ze wszystkim sama a Ty ciagle domagasz sie jej uwagi . Próbowałeś z nią rozmawiac . Jaka to była forma rozmowy ? Atak i wyrzuty w jej stronę ?? Jesli to były ciagle ataki w jej stronę a ona od dłuższego czasu ( przez lata ) czuje sie niedoceniona , sflustrowana , nie rozumiana przez Ciebie to broni sie słowami : jesli Ci nie pasuje to odejdź. - a czy tak na prawde mysli ?? Przez lata odsuneliscie sie tak emocjonalnie od siebie ze jeden wyjazd rocznicowy niczego nie zmieni miedzy wami ( mogła to potraktować jako odpoczynek od pracy , dzieci ) . Wazne jest zycie codzienne w wzajemnej bliskości i trosce . Jak wyglada wasz zwykły dzien ? Przychodzicie z pracy i .... ? Przeanalizuj rowniez siebie bo jej zmiana z czegos wynika ... 53 Odpowiedź przez aviator999 2015-10-21 12:43:55 aviator999 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-26 Posty: 19 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Zorija napisał/a:Aviatar,a powiedz, dlaczego Twoja żona tak się zmieniła?A może to dlatego, że Ty przestałeś już dawno temu traktować ją jako kogoś wyjątkowego, zabiegać o nią, okazywać jej każdego dnia, że jest dla Ciebie najważniejsza... że ją ubóstwiasz... szalejesz za nią... i to bez względu na dodatkowe kilogramy i rozstępy, które jej zostały po porodzie... podpuchnięte oczy po nieprzespanej nocy... itd... że nadal jest dla Ciebie całym Twoim światem...może wybrałeś swoją pracę... a po pracy tv i wygodny fotel...to nie dzieje się - wyobraź sobie Avatar! - nagle - tylko powolutku postępuje... latami..... przyjrzyj się temu procesowi chłopie...A może Avatarze troszkę skacapniałeś? przestałeś o siebie dbać... nie wyrywasz włosków z noska... brzuszek się zapuścił... stare dresy z dziurą w kroku są wygodniejsze do leżenia... a jak się dziś nie wykapię wieczorem to nic się nie stanie, bo wiadomo, że i tak dziś seksu nie będzie....zdarza się, prawda?A może od dawna jej niczego nie proponowałeś, nie zaskakiwałeś niczym? Zrobiłeś kiedyś może jakąś kolację przy świecach? Ale nie tak... wiesz... raz na dziesięciolatkę... ani nawet raz na kwartał...A potem, od wielkiego dzwonu, na rocznicę - zaproponowałeś winko i seksik... a ona tak nie chciała?A może wracałeś po pracy już tak zmęczony, że nie zauważyłeś, że żona jest zwyczajnie przemęczona i przepracowana? I to od lat?? A najbardziej, od kiedy pojawiło się drugie dziecko... ale Tobie to jakoś "umknęło"... nie wiedzieć czemu...Ach... jak to łatwo opisać wady tej drugiej osoby!A Ty Avatar? Co z Tobą? Co robiłeś? Co robisz? Poza tym, że wszedłeś na to forum, żeby się tu wyżalić?Że zajmuje się dziećmi? No tak już chłopino jest, że dla kobiety dzieci są mega ważne. I na pierwszym miejscu. Tak to urządziła Matka czy Ty ja wspierałeś przy tej cholernie ciężkiej pracy, jaką jest praca przy dzieciach? A czy Ty ją doceniałeś, za to co robi? Czy tylko tak ciągle narzekałeś, że dzieci są ważniejsze od Ciebie?I dlaczego stało się tak, że z osoby, którą ona pożądała i kochała ->> stałeś się bankomatem i tłem? Może ona zwyczajnie miała Cię dosyć? Może poza pieniędzymi, nie miała z Ciebie "żadnego innego pożytku"? To co się jej dziwisz? Na szacunek / miłość / poświęcenie / oddanie / --->> trzeba sobie zapracować. Jak? Dokładnie TYM SAMYM--->> POŚWIĘCAJĄC SIĘ, KOCHAJĄC, ODDAJĄC, SZANUJĄC....Oj chłopie....popłakałeś tu sobie...wersji żony nie znamy i nie poznamy...a Twoja jest taka.... przesłodzona... dobry człowieczyna (który już "NIE MOŻE WYTRZYMAĆ!" i zła jędza........aż strach I nie tłumacz się żadnym dobrem dzieci - bo jak już znajdziesz sobie tą "dobrą panią z biura obok" to szybko zaczniesz DOBRO DZIECI interpretować zupełnie, skrajnie inaczej...WOW - klasyczny zmasowany atak "solidarności jajników"Może się zdziwisz - ale opisałaś całkowite przeciwieństwo mojej osoby. Nie będę wypisywał jaki jestem - bo "jajniki" i tak nie mam zamiar pokazać ten topic mojej żonie. Nie chce ze mną rozmawiać - to może chociaż będzie miała ochotę - to odpisze. 54 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-10-21 12:58:06 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-10-21 13:05:16) Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 napisał/a:WOW - klasyczny zmasowany atak "solidarności jajników"Może się zdziwisz - ale opisałaś całkowite przeciwieństwo mojej osoby. Nie będę wypisywał jaki jestem - bo "jajniki" i tak nie mam zamiar pokazać ten topic mojej żonie. Nie chce ze mną rozmawiać - to może chociaż będzie miała ochotę - to nieprzychylne komentarze to od razu "atak jajników" . Brak argumentów czy co?Wiesz nie wiem czy zdajesz Sobie sprawę ale my składamy się na:nasze subiektywne wyobrażenie o nas samych + subiektywne wyobrażenie innych osób o nas. W czym podam Ci porównanie, które typowy "samiec" powinien zrozumieć. Jeśli kupujesz samochód i przed kupnem jest w dobrym stanie. Pewien czas po kupnie również, a zaczyna coś z nim być "nie tak" to oczywiście wina wyłącznie auta - zła konserwacja, brak przeglądów nie mogą mieć z tym nic wspólnego? Widzisz niektórym te samo auto "służy" dłużej niż innym . Wiem, że dość dziwne porównanie, ale chyba to powinieneś zrozumieć. 55 Odpowiedź przez smallangel 2015-10-21 13:14:24 Ostatnio edytowany przez smallangel (2015-10-21 13:40:08) smallangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 836 Wiek: 35 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. aviator999 - przytoczyłam ten "artykuł" tutaj, dlatego że jest mi strasznie odzwierciedleniem tego jaka ja byłam w małżeństwie. Ale żeby umieć się do tego przyznać - trzeba mieć te przysłowiowe jaja. Nie każdy ma odwagę, by mówić o tym głośnio - że nawaliłam w małżeństwie. Jedynie czego u nas nie było - to odsunięcie się od Męża bo dzieci. Dzieci nie mamy. Od swojego Męża NIGDY nie usłyszałam, że Jego zdrada to moja wina - ale wiem, że miałam duży udział w kryzysie w naszym małżeństwie. Zbyt czasu mnie kosztowało to by to wszystko zrozumieć - ale zrobiłam wszystko byśmy OBOJE czuli się w tym małżeństwie szczęśliwi. Zorija - ja mogę jedynie napisać dlaczego ja taka byłam. Byłam ZBYT PEWNA Mojego Męża i dlatego pozwalałam sobie na takie rzeczy. Mój Mąż robił wiele dla mnie, dla Nas - ale mi ciągle coś nie tak było. Nie znaczy to, że nie kochałam Męża - kochałam. Ale czułam nad nim władzę i pewność - stąd takowe zachowanie. Nektarynka53 - myślałam, że mało ciekawy jest dla Ciebie ten temat Nie mniej widocznie nie, jeżeli udzielasz się w nim. Zmierzchzmierzch napisał/a:smallangelCzy ty nie widzisz różnicy pomiędzy wyjściem z niesatysfakcjonującego związku a odejściem do kogoś innego?Wiadomo, że nikt nie odchodzi ze związku, który przynosi mu satysfakcję, ale jest diametralna różnica między odejściem w próźnię a złapaniem kolejnej że widzę. Ale czasami KTOŚ inny jest bodźcem na tyle silnym by uwierzyć w to, że można kochać i być kochanym. Ciągle ten temat jest wałkowany - lepiej odejść rozwieźć się, a potem ułożyć życie,Tylko właśnie to forum (i nie tylko to) pokazuje, że takich historii jest mało. Można policzyć na palcach jednej ręki. Dlatego dla mnie nie jest żadnym zaskoczeniem, że odchodzi się od kogoś - do kogoś poznanego w trakcie. Ten ktoś - jest bodźcem do zmian w swoim teraz sobie jeszcze pomyślałam - czemu przytaczając tą historię, ludzie i tak szukają dziury w całym. Nie potrafią uwierzyć, że tak mogło być. Że ktoś tak mógł się jest tak - zarzucanie sobie wzajemnie wysłuchać i powiedzieć tak Mężu/Żono masz rację. Postaram się zmienić tak by było znów fajnie. Zmienić siebie, swoje postępowanie - a nie zmieniać kogoś, czyjeś temat jest ciekawy (może nie dla każdego), ale ukazuje to jak jest w większości go nie bez powodu ( w jakimś celu) - nie zaskoczyliście mnie 56 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-10-21 13:39:55 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-10-21 13:42:22) Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. smallangel napisał/a:Nektarynka53 - myślałam, że mało ciekawy jest dla Ciebie ten temat Nie mniej widocznie nie, jeżeli udzielasz się w oklepany. Za to aviator999 z tym "nie wiem dlaczego tak się dzieje" dostał ode mnie miano "halo przecież jesteś Jej mężem, jak możesz nie wiedzieć/ mogłeś nie zauważyć, że coś zaczyna się dziać? Żyłeś w domu obok?". To tak jakbym śpiąc koło kominka, nie zauważyła, że iskra wznieciła od niego ogień. A zorientowała się dopiero, gdy cały dom był już w napisał/a:Tak teraz sobie jeszcze pomyślałam - czemu przytaczając tą historię, ludzie i tak szukają dziury w całym. Nie potrafią uwierzyć, że tak mogło być. Że ktoś tak mógł się jest tak - zarzucanie sobie wzajemnie nie lepiej jest wysłuchać - powiedzieć tak Mężu/Żono masz rację. Postaram się zmienić tak by było znów bo w każdej historii są te "dziury". Pisząc temat często ludzie robią to bez świadomości, że mieli w tym Swój udział. Akcja = reakcja. Jeśli żona kochała to coś się stało, że przestała. Osobiście powiem Ci, że Sama miałam problem z przejścia z zauroczenia do miłości. Ale mój mąż zaczął to zauważać już na początku - kiedy z mojej strony były słabe sygnały. Tutaj nasuwa się pytanie czy aviator999 naprawdę interesował się tak żoną jak nam tutaj pisze?A po drugie zauważ, że żona przeszła w kompletną (tak to widzę z Jego relacji, chyba że koloryzuje) skrajność - nawet Ją nie obchodzi to co On o tym sądzi . Nie można przez coś "małego" tak się zmienić...smallangel napisał/a:Zmienić siebie, swoje postępowanie - a nie zmieniać kogoś, czyjeś obusieczny miecz w tym przypadku . 57 Odpowiedź przez smallangel 2015-10-21 13:47:49 Ostatnio edytowany przez smallangel (2015-10-21 13:49:46) smallangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 836 Wiek: 35 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. Nektarynka53 - nie trzeba przestać kochać, by się tak zachowywać. Wiem na swoim przykładzie. Jestem w stanie uwierzyć, że mógł się tym tak interesować - bo takowe zainteresowanie było również Mojego każdego sposoby by do mnie dotrzeć. A w odpowiedzi słyszał " Jestem jaka jestem, jeżeli Ci nie odpowiada znajdź sobie lepszą albo się rozwiedź"Jeżeli chciał mi powiedzieć o swoich uczuciach, zazwyczaj nie słuchałam a odbijałam piłeczkę, że Ty to, Ty jedynie było to usprawiedliwienie MOJEGO zachowania. Ot co. Cała prawda. 58 Odpowiedź przez apologises 2015-10-21 14:06:54 apologises Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 734 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie osoby w tym tekście, niech nieczułym będzie mężczyzna, a kobieta stroną która ma już dość. Jak wtedy ułożą się komentarze? 59 Odpowiedź przez Piotr74 2015-10-21 14:12:38 Piotr74 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-01 Posty: 1,235 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. apologises napisał/a:Zmieńcie osoby w tym tekście, niech nieczułym będzie mężczyzna, a kobieta stroną która ma już dość. Jak wtedy ułożą się komentarze?Z gory wiadomo jakie beda ) 60 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-10-21 14:14:12 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-10-21 14:20:50) Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: Odszedłem od żony - dlaczego świat mnie nienawidzi. smallangel napisał/a:Nektarynka53 - nie trzeba przestać kochać, by się tak zachowywać. Wiem na swoim się zgadzam. Co innego, gdy oziębiamy stosunki z partnerem/partnerką, gdy zauroczenie zaczyna zanikać, a powinna powstać miłość (wystąpi pusta luka pomiędzy tymi dwoma stanami - to mój przypadek; nie było ciągłości - dość dziwne ale może to wystąpić z wielu przyczyn). A co innego gdy już ta miłość powstała, a w jej trakcie wszystko zaczyna się psuć. Jest możliwość, że ta miłość istnieje tylko z jakiegoś powodu albo partner nie potrafi nam jej okazać, albo została mocno osłabiona .smallangel napisał/a:Jestem w stanie uwierzyć, że mógł się tym tak interesować - bo takowe zainteresowanie było również Mojego każdego sposoby by do mnie dotrzeć. A w odpowiedzi słyszał " Jestem jaka jestem, jeżeli Ci nie odpowiada znajdź sobie lepszą albo się rozwiedź"Jeżeli chciał mi powiedzieć o swoich uczuciach, zazwyczaj nie słuchałam a odbijałam piłeczkę, że Ty to, Ty jedynie było to usprawiedliwienie MOJEGO zachowania. Ot co. Cała są dwie strony medalu. Ty nie chciałaś, ale może Mu nie tak mocno zależało, aby do Ciebie dojść. Ale to tylko moje zdanie. Ile ludzi na świecie tyle przypadków . Sądzisz, że ja od samego początku byłam świadoma co we mnie zachodzi? Za to mąż zauważył, według mnie bardzo szybko. Zaczął działać, gdy co dopiero taki stan pojawiał się u mnie - jakby próbował gasić ogień w zarodku, zamiast czekać aż powstanie pożar. Uważasz, że jako jedyna na świecie mam takiego spostrzegawczego męża ? Oczywiście być może będąc inną kobietą zamiast docenić to odpychałabym Go od siebie.
Tkwiłem tak z dnia na dzień bo dom tzn budynek, dzieci, zarobki wspólne niezłe ale ciągle miało. Pewnie tkwiłbym dalej ale spotkałem Ją- kawa z Biedronki czy rosół z pietruszką smakuje z nią tak, że po latach lecę do niej. Dzieci z ex dorosły, mam fajne dzieci więc jako ojciec nie zwiodłem. Z moją M mam też 6latka. Zostawiłem j± dla innej kobiety. Ale to moja żona do tego doprowadziła. Drogie kobiety, Zanim mnie czy innego faceta radykalnie ocenicie, pomy¶lcie, że to nie jest tak, że facet zawsze jest draniem. Zwi±zki rozpadaj± się z różnych powodów. Nawet je¶li to jedna strona mówi "koniec" i pakuje walizki. Mnie nie było łatwo powiedzieć "koniec", bo mam z żon± dwoje wspaniałych dzieci. Kilka lat wierzyłem, że co¶ się między nami zmieni, proponowałem terapię, starałem się. Ale o tym nikt nie wie, prawda? Według wersji mojej żony jestem draniem, który odszedł do innej. Nie, nie odszedłem do innej. Odszedłem od niej. Bo po 10 latach walki się poddałem. Dlaczego to my, faceci zawsze jeste¶my winni?! Odszedłem, bo... cało¶ć artykułu: LinkTranslations in context of "Nie odszedłem od projektu" in Polish-English from Reverso Context: Nie odszedłem od projektu. Translation Context Grammar Check Synonyms Conjugation Conjugation Documents Dictionary Collaborative Dictionary Grammar Expressio Reverso CorporateOd dawna nie układało nam się z żoną. Specjalnie się tym nie przejmowałem. Byłem młody i myślałem, że tak musi być. Koledzy ciągle narzekali na kontakty z małżonkami. Szkoda, że wtedy nie pomyślałem o terapii. Dzisiaj to coraz bardziej popularne i wiem, że skuteczne. Gdy poznałem Julkę, no cóż… Typowy scenariusz. Zakochałem się. Był między nami nie tylko ogień, ale panowało też niesamowite porozumienie dusz. Nigdy tak z żoną nie miałem, choć kiedyś przecież bardzo się kochaliśmy. Nie zastanawiałem się dłużej nad tym romansem. Zdarzył się, bo było mi łatwo odejść do innej. Przecież z żoną od dawna mi się nie układało. Fot. Może jakoś to będzie… Myślałem, że jakoś to będzie. Przecież tyle par się rozstaje, dzielą opiekę nad dziećmi i z czasem, gdy emocje opadają, jest lepiej. Jak bardzo się myliłem. Gdy Karolina, moja żona, dowiedziała się, że odchodzę, wpadła w szał. Całą winę na rozstanie zrzuciła na mnie (trudno jej się dziwić). W sądzie wziąłem winę na siebie. Mieliśmy tylko jedną rozprawę, bo wcześniej przeprowadziliśmy mediacje. Karolina, mimo całej nienawiści do mnie, nie chciała absolutnie bronić mi kontaktów z dziećmi, wręcz przeciwnie. Dziewczynki miały trafiać do mnie co drugi weekend i na niektóre święta plus część wakacji. Z czasem zrozumiałem jednak, że w pewnym sensie straciłem własne dzieci. Dzieci są najważniejsze Brakowało mi codzienności. Kąpieli, przesiadywania w piżamkach, robienia wieczornego kakao, odbierania ze szkoły. Miałem to w weekendy (i też nie wszystkie), ale to było za mało. Ciągle byłem ciekawy co robią, prosiłem Karolinę, by wysyłała mi zdjęcia, jak gdzieś jadą. Widziałem, że ona ma dość tych wiadomości. Z Julką układa mi się dobrze, zaczęliśmy nawet budowę domu i choć nigdy jej tego nie powiem – żałuję, że odszedłem od żony. Albo inaczej – żałuję, że nie spróbowałem tego poskładać do kupy. Może terapia by nam pomogła i nie musiałbym „tracić” dzieci? Tak bardzo za nimi tęsknię. Wiem, jak wiele w życiu mnie omija… Ale czasu już nie mogę cofnąć. Jeżeli jesteś w podobnej sytuacji, jak ja byłem przed laty – spróbuj to uratować. Dzieci naprawdę są najważniejsze. Sprawdź także: Zrezygnowałam dla męża z kariery…
Potrzeby żony i dziecka nie są dla niego istotne. Niektórzy bohaterowie powieści dopuszczają się zdrad i przemocy wobec swoich partnerek a one muszą wszystko znosić w milczeniu. Ich życie w dostatku zależy od karier mężów a wiadomo, że jedna poważna kontuzja może pogrążyć karierę sportowca.
Tłumaczenia w kontekście hasła "odszedłem od tej" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Całe szczęście odszedłem od tej dziecinnej ideologii dawno temu.
W latach 80. była wielką gwiazdą kina. Jej romans ze Stanisławem Soyką był prawdziwym skandalem! Czym zajmuje się dziś Grażyna Trela? Data utworzenia: 17 sierpnia 2021, 7:00. Grażyna Trela w latach 80. była prawdziwą gwiazdą kina. Aktorka wzbudzała zachwyt wielu mężczyzn i miała szansę na naprawdę dużą karierę. Jej romans ze Stanisławem Soyką był prawdziwym skandalem w środowisku artystycznym. Wkrótce potem zniknęła z ekranów i skupiła się na swojej innej pasji. Czym dziś zajmuje się Grażyna Trela? Grażyna Trela w latach 90. była związana ze Stanisławem Soyką. Foto: Krzysztof Świderski / PAP Grażyna Trela miała romans ze Stanisławem Soyką. Aktorka zadebiutowała na ekranie w filmie "Wielki szu". Rok wcześniej ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. Zagrała w 18 filmach. Zniknęła na dobre z ekranów 14 lat temu, to właśnie w 1997 r. po raz ostatni zagrała w filmie "Sława i chwała". Stanisław Soyka miał romans z Grażyną Trelą, wielką gwiazdą kina. Czym dziś zajmuje się artystka? Grażyna Trela nie tylko grała w filmach, ale także występowała na deskach Teatru Starego w Krakowie w latach 1981-1991. W latach 80. pojawiła się nago na plakacie promującym film "Łuk Erosa" Jerzego Domaradzkiego. Nie tylko zapowiedź, ale również sama produkcja wywołały niemały skandal obyczajowy. Film był bardzo popularny, opowiadał o kobietach wyzwolonych i niezależnych. Trela nie miała nic przeciwko rozbieraniu się na ekranie. Kiedy pytano ją o rozbierane sceny, odpowiadała zawsze bardzo profesjonalnie. Zobacz także - Rozbieranie się na planie jest zawsze krępujące. Aby sytuacja dla aktorki nie była dwuznaczna, wszyscy musimy pamiętać, że robimy film i wykonujemy swój zawód - mówiła w wywiadzie dla "Ekranu". Grażyna Trela nie tylko grała w filmach, ale również śpiewała w "Piwnicy pod Baranami". Nagrywała z Markiem Grechutą, Janem Kantym Pawluśkiewiczem czy Włodkiem Kiniorskim. Pisała także dla magazynu "Film". Grażyna Trela miała romans ze Stanisławem Soyką. Muzyk porzucił dla niej ciężarną żonę i dzieci Jednak na jeszcze większy skandal niż jej role, przyszedł czas później. W 1991 r. poznała Stanisława Soykę. Muzyk dla niej porzucił ciężarną żonę i dwóch synów. Artysta po latach nie wspominał tego związku dobrze i wyglądało na to, że żałował tej relacji. - Wtedy nie miałem pojęcia, w co się pakuję - mówił po latach Soyka w wywiadach. - Jeszcze nie wiedziałem, że jesteśmy z dwóch innych światów... To właśnie podczas związku z Trelą piosenkarz nagrał album zatytułowany "Radical Graża" z którego pochodził utwór "Fa na na na", w którym śpiewał do ukochanej "Jesteś moją kokainą". W środowisku nie wróżono temu związkowi sukcesu, biorąc pod uwagę, że został zbudowany na nieszczęściu rodziny Soyki. Po 6 latach doszło do ich rozstania. Podobno jednym z powodów była zazdrość o dzieci muzyka. - Nie mogła unieść faktu, że nie zamierzam opuścić dzieci, że chcę być dla nich ojcem i mieć dobre stosunki z ich matką - mówił Stanisław Soyka. Co ciekawe artystka nigdy nie mówiła publicznie o swoim romansie, a po tym, jak zniknęła z ekranów, bardzo chroni swoją prywatność. - Ta miłość spowodowała niewyobrażalne turbulencje w moim życiu rodzinnym. Odszedłem od żony i synów. Ale dzięki temu dostałem bolesną naukę. Po tym związku wiem: nie ma miłości bez dialogu. Hamowanie złości, »kiszenie« żalu to droga do katastrofy. Żyłem w wiecznym poczuciu winy - mówił na łamach "Twojego Stylu". Oto synowie Soyki. Podobni do ojca? Grażyna Trela - czym zajęła się po zniknięciu z ekranów? W 1998 ukończyła Studium Scenariuszowe Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi i zajęła się na dobre pisaniem scenariuszy. W latach 1999-2002 studiowała także reżyserię na Uniwersytecie Śląskim. Jej scenariusze były kilkukrotnie nagradzane na Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych czy Międzynarodowym Festiwalu Filmowym na Cyprze w 2009 r. Wyreżyserowała kilka teledysków do piosenek Stanisława Soyki. Od 2008 r. wykłada na Krakowskiej Szkole Scenariuszowej i w Krakowskiej Akademii im. A. Frycza Modrzewskiego. Od 2013 r. jest wykładowcą scenopisarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. W tym filmie nie zabrakło scen erotycznych. 30 lat „Łuku Erosa” Kochanki Miauczyńskiego. Co się z nimi dzieje? Ten artykuł ukazał się na stronie po raz pierwszy r. /8 Krzysztof Świderski / PAP Stanisław Soyka i Grażyna Trela związali się w 1991 r. /8 INPLUS / East News Stylizacja Grażyny Treli z filmu "To tylko rock". /8 Krzysztof Świderski / PAP Związek Treli i Soyki przetrwał tylko 6 lat. Kobieta podobno nie mogła pogodzić się z tym, że nie chciał odciąć się od rodziny. /8 - / AKPA Trela zajęła się pisaniem scenariuszy i reżyserią. /8 INPLUS / East News W "Łuku Erosa" zagrała u boku Jerzego Stuhra. /8 INPLUS / East News Tu w filmie z 1987 r. "Trójkąt Bermudzki". /8 INPLUS / East News Trela nie bała się odważnych ról. /8 INPLUS / East News Film "Łuk Erosa" w latach 80. wywołał prawdziwy skandal. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: